Dziennikarka wściekła się na posła PiS. Wyrzuciła go ze studia Marcin Przydacz Źródło: Newspix.pl / TEDI Gorąca atmosfera w „Śniadaniu w Trójce”. Marcin Przydacz do tego stopnia zirytował swoimi słowami Renatę Grochal, że dziennikarka podjęła stanowcze kroki. W ostatnim wydaniu „Śniadania w Trójce” na antenie programu III Polskiego Radia politycy poruszyli m.in. kwestię obsad zarządów oraz rad nadzorczych w spółkach, które należą do Skarbu Państwa. Po ostrych słowach Marcina Przydacza, Jacek Trela z Polski 2050 ripostował, że „winę za obecną sytuację ponosi poprzednia ekipa rządząca”.Awantura w radiowej Trójce. Spór Przydacza z Grochal Z kolei prowadząca audycję Renata Grochal zapytała polityka Prawa i Sprawiedliwości o Daniela Obajtka, który jako prezes Orlenu nie ukrywał swoich związków z PiS. Marcin Przydacz przekonywał, że „była to zupełnie inna sytuacja, ponieważ Orlen przynosił wówczas ogromne zyski”. – W momencie, kiedy PO domknie system, praworządności już w ogóle nie będzie – alarmował były wiceszef MSZ. – Wy mieliście prezydenta i system nie był domknięty? I to towarzyskie odkrycie w TK, przyjaciółka prezydenta – odparła dziennikarka. — Dlatego, że jest kilka czynników władzy… — próbował wtrącić Marcin Przydacz, ale Renata Grochal nie dała mu dokończyć zdania. W dalszej części audycji poseł PiS zarzucił prezenterce, że jest stronnicza. W odpowiedzi na zarzuty Renata Grochal tłumaczyła, że polityk kompletnie ignoruje jej pytania i nie odpowiada na nie. – Chciałem dać odpowiedź na pani pytanie. Ja rozumiem pani rolę jako funkcjonariuszki politycznej. Przed chwilą Andrzej Halicki powiedział, że wstawili państwa do mediów publicznych – powiedział parlamentarzysta.Przydacz zirytował Renatę Grochal. Wyrzuciła posła PiS ze studia Te słowa wyraźnie oburzyły dziennikarkę. – Dlaczego pan mnie obraża? Dlaczego pan mnie nazwał funkcjonariuszką polityczną? Albo mnie pan przeprosi, albo opuści pan to studio – zareagowała ostro. Marcin Przydacz nie miał zamiaru przepraszać. – Przerywa mi pani szósty raz z rzędu. Jeżeli pani w taką rolę się tutaj wpisuje… – stwierdził. Po czym ponownie nie dokończył zdania. – Przepraszam bardzo, musi pan opuścić to studio. Ja nie jestem funkcjonariuszką żadnej partii politycznej – zapewniła Renata Grochal. – Zapraszam do dyskusji wszystkich uczestników życia publicznego. Wszystkie partie są reprezentowane w moich programach. Nie jestem żadną funkcjonariuszką. Kiedy rządziło PiS, tutaj mówią posłowie Konfederacji, nie byli zapraszani do studia. Nie pozwolę się obrażać, jestem dziennikarką od 20 lat – stwierdziła. Po tych słowach Marcin Przydacz wstał i opuścił studio, w którym nagrywano program.