Mastalerek miał znaleźć nową pracę. Trop prowadzi do USA

Marcin Mastalerek Źródło: WPROST.pl Były doradca Andrzeja Dudy Marcin Mastalerek według medialnych doniesień znalazł już nową prace. W podcaście „Polityczny WF” dowiedzieliśmy się, że będzie dobrze płatna, ale poza Polską. Nie tylko Andrzej Duda, ale także jego byli doradcy i współpracownicy od miesiąca rozglądają się za nowymi zajęciami. Dziennikarze tworzący popularny podcast ujawnili właśnie, że swoją przyszłość zabezpieczył już Marcin Mastalerek. Podkreślano przy tym, że pomogły mu kontakty z amerykańskimi politykami. – Jeździł na konwencje republikanów, poznawał tych wszystkich freaków (ang. dziwaków – red.) z ruchu Make America Great Again, wśród których jedni w administracji Trumpa lądowali wyżej, inni gdzie indziej – mówił Marcin Fijołek. Jak dodawał, Mastalerek za dwa-trzy tygodnie złoży w Stanach podpis pod umową, regulującą jego nowe obowiązki. Jak przekazali dziennikarze, były szef Gabinetu Prezydenta Dudy będzie doradzał amerykańskiemu think-tankowi. – Wiesz, jak to działa: nie masz dobrej nazwy na funkcję to dajesz „doradca”. Zawsze pasuje – mówił Piotr Witwicki. – Otoczenie Trumpa uznało, że Mastalerek jest im do czegoś potrzebny – być może przy okazji jakichś relacji polsko-amerykańskich, pewnych zadań dyplomatycznych albo biznesowych projektów – tłumaczył Fijołek. Jak dodawał, amerykańska dyplomacja „często kręci się wokół konkretnych zadań”, z których wynikają później inwestycje i kontrakty. Jak stwierdził, praca Mastalerka będzie „pewnie bardzo dobrze płatna”. Sam Mastalerek był w piątek 5 września gościem porannej rozmowy w RMF FM. Zwrócił tam uwagę, że polski prezydent mógł – jak poprzednik rok temu – nie ograniczać się tylko do spotkania z prezydentem. Jego zdaniem powinien jeszcze odwiedzić Kapitol i spotkać się z kongresmenami. – Bo to Kongres wydaje zawsze zgodę na sprzedaż najnowocześniejszej broni – podkreślał. – Uważam, że wizyta Karola Nawrockiego w Białym Domu była świetna. Natomiast jeśli miałbym coś doradzać, to sądzę, że warto było – po tych wewnętrznych niesnaskach związanych z instrukcjami – zaprosić wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza do delegacji oraz ministra energii Miłosza Motykę – dodawał. – Jeśli mamy rozmawiać o konkretach, to po tamtej stronie był sekretarz ds. energii i szef Pentagonu (…). To jest tylko moja rada, która nie została wykorzystana. Ja tak bym zrobił – stwierdzał.Mastalerek już znalazł nową pracę? Będzie „doradzał”
Nawrocki nie słucha rad Mastalerka?