Parawan na plaży może cię kosztować nawet 5000 zł. Wystarczy nieprzemyślane ustawienie

Parawany kontra parasole Źródło: Shutterstock Letnie wyjazdy nad polskie morze od lat przyciągają tysiące turystów. Piękne plaże, szum fal i rodzinna atmosfera sprzyjają relaksowi. Jednak to, co dla wielu jest nieodłącznym elementem wypoczynku – czyli parawan – może w niektórych przypadkach stać się źródłem poważnych kłopotów. Choć ustawianie parawanów nie jest samo w sobie zakazane, to nieznajomość przepisów może słono kosztować – nawet 5 tysięcy złotych. I nie chodzi tu o studnie, palenie śmieci czy głośną muzykę. Wystarczy nieroztropne rozstawienie kolorowego płótna. Parawany stały się przez lata symbolem polskiego wypoczynku nad morzem. Chronią przed wiatrem, dają cień i zapewniają choć odrobinę prywatności na zatłoczonych plażach. W praktyce jednak ich nadużywanie może prowadzić do napięć między plażowiczami – i konfliktu z prawem. Jak tłumaczy prawnik Marcin Kruszewski, znany również jako autor kanału „Prawo Marcina”, sytuacja prawna dotycząca parawanów nie jest czarno-biała. — Parawany są i będą, ale musimy zachować nie tylko względy kultury, ale też pamiętać o prawie. Parawany nie są zabronione, chyba że zarządca danego terenu w jakichś przepisach lokalnych ujął, że ich nie można zastosować — wyjaśnia ekspert. Oznacza to, że teoretycznie każdy ma prawo do rozłożenia swojego parawanu, ale w praktyce wiele zależy od lokalnych regulaminów obowiązujących na danym odcinku plaży. Choć dotąd nie weszły w życie oficjalne zakazy parawanowania na żadnej z polskich plaż, to – jak zaznacza Marcin Kruszewski – były już takie próby. — Nie spotkałem nigdy plaży, która by tego zakazywała, ale były takie próby, nie będę wskazywał miasta. Nad polskim wybrzeżem, bunt turystów był bardzo duży — zaznacza prawnik. Problem pojawia się w sytuacji, gdy turysta rozstawia zbyt duży „obóz” na plaży. Kilkanaście parawanów zajmujących kilkadziesiąt metrów kwadratowych przestrzeni może nie tylko wywołać irytację innych wypoczywających, ale też zostać potraktowane jako wykroczenie. W takiej sytuacji interweniować może straż miejska lub policja. — Kolejna kwestia to zbyt intensywny parawaning, ofensywa parawanowa zajmująca 30–40 metrów kwadratowych plaży, to może być już sytuacja, w której popełnimy wykroczenie zakłócenia porządku innym wybrykiem, czyli np. utrudnianie korzystania z plaży — ostrzega Kruszewski. Prawo jest tutaj jednoznaczne – zgodnie z przepisami Kodeksu wykroczeń, „wybryk zakłócający porządek publiczny” może być ukarany grzywną w wysokości od 20 do nawet 5000 złotych. W praktyce oznacza to, że nawet pozornie błaha sytuacja, jak rozstawienie kilku parawanów, może zakończyć się mandatem lub – w skrajnych przypadkach – skierowaniem sprawy do sądu. Co więcej, popularne wśród plażowiczów przekonanie o „mirze domowym” chroniącym przestrzeń wyznaczoną przez parawan jest całkowicie błędne. — Nie ma tutaj mowy, że jak ktoś przesunie nasz parawan, to narusza nasz mir domowy, bo jednak parawan tylko wyznacza pewną strefę w umowny sposób — podkreśla Kruszewski. Parawaning to nie jedyne zachowanie, które może skończyć się mandatem. Na plażach obowiązują również inne ograniczenia, o których wielu turystów zapomina lub ich nie zna. Wśród najczęstszych „grzechów” wakacyjnych wymienia się m.in. spożywanie alkoholu w miejscach publicznych (mandat od 100 do 500 zł), rozpalanie grilla lub ogniska bez zgody zarządcy terenu (kara do 1000 zł), pozostawianie śmieci (grzywna do 500 zł, a w niektórych sytuacjach nawet postępowanie sądowe), wprowadzanie psów na plaże objęte zakazem (kara sięga 250 zł), a także biwakowanie i nocowanie bez zezwolenia (do 500 zł mandatu).Regulaminy, które mogą kosztować
Naruszenie porządku? Grozi ci wysoka grzywna
Nie tylko parawan – na co jeszcze uważać nad Bałtykiem?