Uczennice ujawniły skandal w szkole. „Zrzuciłbym z ciebie płaszcz”

Klasa w szkole, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock O skandalu tym mówi dziś cała szkolna społeczność. W jednej z placówek edukacyjnych na terenie Lubelszczyzny relacja pomiędzy uczennicą a byłym nauczycielem miała pójść w złym kierunku. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że reakcja kierownictwa szkoły była nieodpowiednia. Redakcja Wirtualnej Polski, która nagłośniła problem dotyczący jednej z placówek w Lublinie, wskazuje, że wśród pokrzywdzonych są trzy dziewczyny, z którymi były nauczyciel miał utrzymywać relacje seksualne lub (w przypadku ostatniej) wysyłać krótkie wiadomości tekstowe, mające erotyczny wydźwięk (dwuznaczną treść). Właśnie to niepełnoletnie zarzucają byłemu pracownikowi placówki. WP zacytowała w artykule treść SMS-a, który miał w przeszłości zostać wysłany przez nauczyciela do jednej z nastolatek: „Zrzuciłbym z ciebie płaszcz, przyciągnąłbym blisko, chwytając za te zgrabne biodra i oparłbym cię o blat, namiętnie całując”.. Dziennikarze zapewniają, że „podobnych wiadomości były dziesiątki”. Uczennice złożyły doniesienia do prokuratury. Lubelscy śledczy prowadzą postępowanie w kierunku wykorzystania stosunku zależności i doprowadzenia do obcowania płciowego. Zarzutów jak dotąd nikt ws. jednak nie usłyszał. O wszystkim poinformowane zostało też m.in. kuratorium oświaty. WP zwraca uwagę, że o całej sytuacji informowana miała być również dyrektorka szkoły. Wiedzieć o wszystkim miała już trzy lata temu. O szczegółach sprawy opowiedziała jej jedna z absolwentek. W konsekwencji podejrzany o niewłaściwe zachowanie pracownik szkoły odszedł. Dyrektorka nie powiadomiła jednak prokuratury czy rzecznika dyscyplinarnego nauczycieli – to oznacza, że po utracie zatrudnienia w jednej placówce mógł zaraz przejść do kolejnej – i tak też zrobił, bo przyjęto go niebawem do pracy w szkole w pobliżu Lublina. Sprawie przyglądać zaczęto się „poważniej” dopiero po interwencji jednego z nauczycieli, który dowiedział się o wszystkim. Postanowił on zawiadomić kuratorium i urząd miasta. WP pisze, że dyrektorka zarzekała się, iż nic nie wie o niepoprawnych relacjach podwładnego z uczennicami. Jednak dzięki nagłośnieniu sprawy przez media później postanowiła „przeprosić” – na jednym z apeli. Redakcja pisze, że dyrektorka nie poniosła do tamtego momentu żadnych konsekwencji. Choć postępowanie wobec niej zostało wszczęte, to jednak rzecznik dyscyplinarny je umorzył – zgodnie z prawem, bo doszło do przedawnienia. W poniedziałek (29 września) została jednak nagle zawieszona „w pełnieniu obowiązków służbowych i wychowawczych” – co w rozmowie z WP przekazała rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina Justyna Góźdź. Urząd twierdzi, że pojawiły się „nowe okoliczności”, ale nie podaje szczegółów. UM złożył też zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez przestępstwa przez dyrektorkę. A także do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli – ws. podejrzenia popełnienia czynu dyscyplinarnego przez nauczyciela (pisze WP).Afera szkolna w Lublinie. Dyrektorka zawieszona
Skandal na Lubelszczyźnie. Urzędnicy złożyły zawiadomienie do prokuratury