Dziennikarz latał dronem nad infrastrukturą krytyczną. Nikt go nie powstrzymał

Dron, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Kletr Dziennikarz Tomasz Sekielski przeleciał cywilnym dronem nad terenami kilku spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Nikt nie zaragował. – Ci, którzy za to odpowiadają, powinni się podać do dymisji – komentuje generał Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego WP. O locie dronem przez Tomasza Sekielskiego nad terenami spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej głośno zrobiło się w czwartek. Dziennikarz TVP z lotu ptaka obserwował m.in. Wojskowe Zakłady Zbrojeniowe nr 2 w Bydgoszczy, Bydgoskie Zakłady Elektromechaniczne Belma oraz Zakłady Chemiczne Nitro-Chem. Lot miał charakter testowy. Dziennikarz chciał sprawdzić funkcjonowanie stref zakazu lotów nad obiektami infrastruktury krytycznej. Z materiału wynika, że dron nie napotkał żadnych przeszkód, a jego obecność nie została odnotowana przez służby. PGZ zaprzecza tym twierdzeniom, podkreślając, że każda próba naruszenia systemu obrony została wykryta i zgłoszona odpowiednim służbom. Generał Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego WP, ocenił w rozmowie z „Faktem”, że jeśli brak reakcji służb faktycznie miał miejsce, odpowiedzialni powinni podać się do dymisji. – W państwie, w którym istnieje cywilna i demokratyczna kontrola nad siłami zbrojnymi i bezpieczeństwem, nie trzeba wydawać komend. Ci, którzy za to odpowiadają, powinni się podać do dymisji – powiedział. Sekielski testował także lot nad budynkiem KPRM. Eksperci wskazują, że takie sytuacje ujawniają systemowe luki w ochronie infrastruktury krytycznej. „Mentalnie wciąż jesteśmy kilka lat wstecz względem charakteru współczesnych zagrożeń” – skomentował analityk Konrad Muzyka. Lot dronem ujawnił problemy nie tylko w kwestii technologii, ale także w organizacji nadzoru i procedur reagowania. Komentatorzy podkreślają brak spójnej koncepcji ochrony zakładów krytycznych przed cywilnymi dronami, co w kontekście konfliktu na Ukrainie staje się poważnym wyzwaniem. Polska Grupa Zbrojeniowa wskazuje, że ich tereny objęte są szczególnymi zasadami ochrony fizycznej i ograniczeniami w lotach dronów. Każda ingerencja jest zgłaszana służbom. Urząd Lotnictwa Cywilnego przypomina, że naruszenie zakazu lotów dronem grozi karą do 10 tys. zł, a loty nad obiektami wojskowymi mogą prowadzić do konsekwencji karnych.Lot dronem nad polską zbrojeniówką. Generał mówi o możliwej dymisji
Przelot dronem nad wojskowymi zakładami. Służby mogą odpowiadać dyscyplinarnie