Bójki, pożar i chaos w więzieniu. Protest strażników przerodził się w bunt

Więzienie Źródło: Shutterstock / txking W lizbońskim zakładzie karnym doszło do gwałtownych zamieszek, w wyniku których wybuchły bójki, doszło do aktów wandalizmu i pożaru. Władze potwierdziły, że sytuacja wymknęła się spod kontroli po rozpoczęciu strajku strażników więziennych. Protest trwa od środy i ma potrwać do końca roku. Związek zawodowy strażników SNGP domaga się wycofania z decyzji wobec funkcjonariusza, który został ukarany 90 dniami zawieszenia za użycie pałki w celu rozdzielenia bójki między więźniami. Decyzja dyscyplinarna jest obecnie w toku odwołania. – Coraz mniej strażników pilnuje około tysiąca więźniów. To prawdziwa bomba zegarowa – ostrzega przewodniczący SNGP Frederico Morais. Z powodu strajku wstrzymano wizyty oraz dostarczanie jedzenia i czystych ubrań więźniom. W czwartek rano w jednym ze skrzydeł więzienia doszło do kradzieży w barze, gdzie osadzeni wynieśli m.in. papierosy i inne towary. Chwilę później wybuchła bójka między więźniami – zaatakowano osoby podejrzane o napad. W innym skrzydle część więźniów odmówiła spożycia posiłku, a wieczorem jeden z osadzonych podpalił materac. Z powodu dymu ewakuowano cele na niższych piętrach, a więźniów przeniesiono na górne kondygnacje. Kilku z nich wymagało podania tlenu w szpitalnej izbie chorych. – Więzienie w Lizbonie dosłownie stanęło w ogniu. Więźniowie zbuntowali się z powodu strajku strażników – komentował w rozmowie z portugalską telewizją CMTV świadek. Ogień udało się ugasić, lecz władze nie podały jeszcze liczby rannych. Strażnicy pozostają w sporze z administracją, wskazując na chroniczne braki kadrowe i przeciążenie służby. Według związku zawodowego SNGP od lat nie zwiększono liczby funkcjonariuszy, mimo że więzienie liczy ponad tysiąc osadzonych. Co więcej, przewodniczący SNGP zapowiada, że jeśli rząd nie podejmie rozmów, strajk może zostać przedłużony na przyszły rok. W lizbońskim więzieniu nadal obowiązuje alarmowy tryb pracy.Zamieszki w lizbońskim więzieniu. Strajk strażników wymknął się spod kontroli