Liczba wagnerowców w Białorusi zwiększa się. Ukraińskie służby ujawniają ich cel
Ukraiński generał poinformował, że w Białorusi znajduje się już co najmniej 6,5 tys. wagnerowców. Jak tłumaczył, do przegrupowania głównych sił Grupy Wagnera doszło po nieudanym buncie wojskowym Jewgienija Prigożyna.
Najew: Wagnerowcy mogą odwracać uwagę od Ukrainy
– Na ten moment pojawiło się szereg oznak, które mogą pośrednio wskazywać na zagrożenia wojskowe w przyszłości lub trwającą, planowaną operację informacyjno-psychologiczną, czyli dezinformacyjną – podkreślał Serhij Najew w rozmowie z portalem RBK Ukraina.
W opinii ukraińskich służb wagnerowcy w Białorusi oznaczają, że Rosja wciąż szuka nowych opcji zdestabilizowania NATO na wschodniej flance. Chodzi oczywiście o granice z Polską, Litwą i Łotwą. W konsekwencji kraje te miałyby swoją uwagę z Ukrainy przekierować na ochronę własnego bezpieczeństwa.
Wagnerowcy celują w przesmyk suwalski?
Generał Najew zaznaczył jednak, że wagnerowcy znajdują się pod kontrolą służb i obecnie nie ma żadnych oznak, mówiących o formułowaniu przez nich grup uderzeniowych. Zmniejsza to prawdopodobieństwo podjęcia przez nich niespodziewanych działań, czy inwazji z kierunku białoruskiego – przynajmniej w najbliższym czasie.
Jednocześnie nie wykluczył on, że w rejonie przesmyku suwalskiego może dojść do starć z udziałem najemników Grupy Wagnera. – Najprawdopodobniej ze wsparciem Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Republiki Białorusi oraz Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej będą szukać słabo kontrolowanych odcinków granicy – stwierdził.
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Jaka jest wartość Prigożyna dla Putina? „Nadal użyteczny”Czytaj też:
Świat w obliczu kolejnej wojny? „Przewrót pod rosyjską flagą”