Katecheci ramię w ramię z Ordo Iuris. Tak chcą walczyć z reformą MEN

Lekcja religii Źródło: Unsplash Od przyszłego roku szkolnego lekcje religii mają zostać skrócone do godziny tygodniowo, a już od tego oceny z religii nie wliczają się do średniej. Katecheci nie zgadzają się na reformy. Walczą na dwóch frontach. Starcie miedzy ministra edukacji Barbarą Nowacką a zwolennikami nauczania religii w szkołach trwa niemal od początku jej kadencji. Już ubiegłej wiosny polityczka podpisała rozporządzenie, zgodnie z którym od 1 września 2024 roku oceny z religii i etyki przestały wliczać się do średniej. „W związku z tym, że zajęcia religii i etyki nie są zajęciami, na które uczeń jest obowiązany uczęszczać, nieuzasadnione jest, aby roczna lub końcowa ocena klasyfikacyjna z tych zajęć miała wpływ na średnią uzyskanych ocen” — argumentowano. Kolejnym krokiem ma być zmniejszenie godzin lekcji religii bądź etyki do jednej tygodniowo, co wejść w życie ma od 1 września 2025 roku. — Episkopat uważa, że ma prawo weta, ale nie ma prawa wetowania rozporządzeń ministra — mówiła w styczniu Barbara Nowacka. — Robiliśmy wszystko, żeby dojść do porozumienia. Mieliśmy spotkania i w ministerstwie i w ramach komisji wspólnej rządu i episkopatu. Nie było woli porozumienia — twierdziła. — Ja o każdego katechetę i katechetkę świecką chętnie zadbam. Pomogę w przekwalifikowaniu się, pomogę w tym, żeby znaleźli możliwość pracy w szkole, bo to też bardzo często ludzie, którzy uczą innych przedmiotów — deklarowała za to w sierpniu ubiegłego roku polityczka. Ale ministrze nie udało się wszystkich przekonać. Najpierw posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenie ws. wliczania się do średniej ocen, argumentując, że nieuznawanie oceny z tego przedmiotu, jako na tyle ważnej, by wpływała na średnią ocen ucznia powoduje, że uczniowie zniechęcają się do uczestniczenia w tych zajęciach, do czego TK się przychyliło. Teraz za to Stowarzyszenie Katechetów Świeckich postanowiło zebrać podpisy pod pod inicjatywą ustawodawczą „Tak dla religii i etyki w szkole”. Podpisy pod projektem ustawy stowarzyszenie zbierało w ubiegłą niedziele. — Chodzi o to, żeby umocować przedmioty religii i etyki w ustawie o systemie oświaty. Do tej pory oba przedmioty funkcjonowały w szkole tylko na mocy rozporządzenia ministra edukacji narodowej. Jeżeli to będzie ustawowo zabezpieczone, to będzie już musiała być wola Sejmu, żeby cokolwiek zmieniać — tłumaczył TOK FM Tomasz Sypniewski, przedstawiciel Stowarzyszenia Katechetów Świeckich. Aby móc złożyć obywatelski projekt do Sejmu, potrzebne jest 100 tys. podpisów. „Mamy już 236 556 podpisów!” — poinformowało w czwartek stowarzyszenie. — To jest odpowiedź dla pani minister Barbary Nowackiej, która cały czas, nieustannie próbowała przekazywać taką informację, że z jej badań wynika, iż rodzice nie chcą lekcji religii i etyki w szkole. I my podjęliśmy właśnie taką inicjatywę obywatelską, żeby zapytać obywateli, żeby zapytać rodziców, osoby dorosłe, co o tym sądzą — mówił Radiu Maryja Piotr Janowicz ze stowarzyszenia. Obywatelski projekt to nie wszystko. Jak pisze katowicka „Wyborcza”, stowarzyszenie we współpracy z Ordo Iuris zaczęło apelować do rodziców, aby Ci domagali się korekty świadectwa, jeśli przez niewliczenie oceny z religii do średniej dziecko dostanie świadectwo bez biało-czerwonego paska. „W przypadku niedostania się dziecka do wymarzonego liceum radzą natomiast dochodzić odszkodowania lub zadośćuczynienia na drodze sądowej. Stowarzyszenie udostępnia też przygotowany przez Ordo Iuris wzór wniosku, który rodzice mogą złożyć w szkole jeszcze przed rozdaniem świadectw, żądając wliczenia oceny z religii do końcoworocznej średniej” — informuje dziennik.Reforma religii w szkołach. Katecheci mówią: dość
Katecheci kontra Nowacka. Chcą nowej ustawy, namawiają rodziców