26 August, 2023

Kuriozalne wyznanie Łukaszenki. Powiedziałem mu: Żenia, wyślę ci linę i kostkę mydła

Kuriozalne wyznanie Łukaszenki. Powiedziałem mu: Żenia, wyślę ci linę i kostkę mydła

Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko przypomniał słowa Aleksandra Łukaszenki dotyczące szefa Grupy Wagnera. Gdy po nieudanym buncie Jewgienij Prigożyn i jego najemnicy mieli wyjechać na Białoruś, dyktator deklarował publicznie, że zagwarantuje im bezpieczeństwo.

– Powiedziałem Prigożynowi, że gwarantuję jemu oraz jego najemnikom, że sprowadzę ich na Białoruś. Przekazałem mu: Gwarantuję tobie i twoim żołnierzom, którzy przybędą na Białoruś w konwoju, całkowite bezpieczeństwo – zapewniał.

Łukaszenka proponował Prigożynowi samobójstwo?

Deklaracje samozwańczego przywódcy Białorusi okazały się mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością. Aleksandr Łukaszenka postanowił wycofać się z wcześniejszych słów. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że nie mógł zagwarantować Jewgienijowi Prigożynowi bezpieczeństwa w Rosji.

– Nie musiałem mu zapewniać bezpieczeństwa. Rozmowa nigdy nie była prowadzona w tym kierunku. Generalnie o kwestiach bezpieczeństwa dyskutowaliśmy dwukrotnie. Za pierwszym razem negocjowałem z nim, gdy trwał marsz na Moskwę. A za drugim zapytałem go, czy rozumie, że będzie zabijał ludzi i sam zginie – wspominał dyktator.

Aleksandr Łukaszenka zdradził, że zaproponował przywódcy Grupy Wagnera, żeby ten… popełnił samobójstwo. – Powiedziałem mu: Żenia, wyślę ci linę i kostkę mydła. Odparł, że na pewno tego nie zrobi, ponieważ chce umrzeć jako bohater – relacjonował polityk.

Łukaszenka odpowiada na zarzuty

Samozwańczy przywódca podkreślił, że w jego kolejnej rozmowie z Jewgienijem Prigożynem uczestniczył także Dmitrij Utkin. – Zasugerowałem, żeby wycofali się z Rosji na Białoruś. Powiedziałem, że jeśli się czegoś obawiają, to mogę porozmawiać z Władimirem Putinem – komentował.

Białoruski polityk zaznaczył, że nie traktuje poważnie oskarżeń, że nie zapewnił szefowi wagnerowców bezpieczeństwa. – Nie mogłem go chronić poza Białorusią. – Co do tego ma Łukaszenka? Jak mógł w Afryce, a Prigożyn przyleciał z Afryki, zapewnić mu bezpieczeństwo? A potem wylądował w Moskwie i poleciał do Petersburga. Jak mógłbym zapewnić mu to bezpieczeństwo? Przecież to śmieszne – podsumował.

Czytaj też:
Wagnerowiec grzmi o zdewastowanych grobach. Prawda jest zupełnie inna?
Czytaj też:
Zaskakujące oświadczenie Komisji Europejskiej. Bruksela wątpi w śmierć Prigożyna

Podobne artykuły