Kupili importowany węgiel. Nie pali się
Jak podaje TVN 24, ogrodnik z Chrzypska Wielkiego w Wielkopolsce kupił węgiel do tego, by ogrzewać tunele z kwiatami. Surowiec sprowadzony z Australii nie chce się jednak palić. Po próbie rozpalenia węgla, przy pomocy palnika gazowego, natychmiast gaśnie.
– Ten węgiel to śmieci, którymi nie da się palić w piecu – opowiada reporterom TVN przedsiębiorca, który czeka na
Właściciel gospodarstwa powiedział też, że kupił partię węgla sprowadzoną do Polski z Kolumbii. Ten węgiel udaje się rozpalić, jednak jak mówi przedsiębiorca, jakościowo daleko mu do tego, którym wcześniej ogrzewał tunele.
Importowany węgiel
Po nałożeniu embarga na rosyjski węgiel, który zazwyczaj był wykorzystywany przez gospodarstwa domowe, spółki Skarbu Państwa zaczęły sprowadzać surowiec z innych rejonów świata.
– Mogę powiedzieć, że węgla wystarczy. Zakontraktowaliśmy go tyle, że całe zapotrzebowanie kraju, w którym powstała wyrwa przez embargo na węgiel rosyjski, zostanie zasypana – powiedział na antenie Polsat News Jacek Sasin, wicepremier, minister aktywów państwowych.
– Sprowadzany węgiel jest bardzo dobrej jakości. My nie sprowadzamy żadnego błota, jak nam się zarzuca. Około 25 proc. grubego węgla jest sprzedawany do gospodarstw domowych, a reszta jest przeznaczona dla ciepłowni – dodał.
Wysoka cena
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podkreślała w środowej rozmowie z Radiem Zet, że „nie mamy kłopotu z ilością węgla, bo jego jest dużo, w portach i na zsypiskach”. Przyznała natomiast, że wyzwaniem dla Polaków pozostaje cena.
– Jeśli weźmiemy pod uwagę dodatek węglowy – 3 tys. zł, które sukcesywnie gminy wypłacają i cenę węgla, którą proponujemy w rozwiązaniu samorządowym, de facto węgiel za tonę przy średnim zużyciu będzie po tysiąc złotych – tłumaczyła szefowa resortu rodziny i polityki społecznej. – Wycofaliśmy się z ustawy 996, zastępując ją dodatkiem węglowym 3 tys. zł z powodu niskiego zainteresowania składów. Zapobiegając potencjalnemu kryzysowi, przygotowaliśmy lepsze rozwiązanie – dodała.