01 November, 2024

Kulisy powstawania Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Czyj „pomnik” tak właściwie odsłonięto?

Kulisy powstawania Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Czyj „pomnik” tak właściwie odsłonięto?

Kulisy powstawania Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Czyj „pomnik” tak właściwie odsłonięto?

Nowa siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie Źródło: PAP / Paweł Supernak Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad w Warszawie w końcu zostało otwarte. W meczu, kto zbuduje w stolicy więcej spektakularnych gmachów kultury, liberałowie zdobywają honorowy punkt na 3:1 z konserwatystami. Czyj pomnik w postaci kontrowersyjnego białego gmachu właśnie odsłonięto? Sztuki współczesnej, Warszawy czy duetu Gronkiewicz-Waltz – Trzaskowski?

W 1992 roku Ewa P. Porębska, późniejsza redaktorka naczelna „Architektury-Murator”, a dziś zapewne jedna z najbardziej wpływowych postaci polskiej architektury, nakręciła film „Czerwony Pałac”. W podsumowaniu konkursu architektonicznego na przebudowę warszawskiego placu Defilad wypowiadali się wszyscy święci – architekci, samorządowcy, historycy. Jeśli posłuchać tonu tych wypowiedzi, łatwo uwierzyć w obiegową mądrość: Pałacu Kultury i Nauki nie wyburzono na fali dekomunizacji tylko dlatego, że transformacyjnej Polski nie było na to stać.

Propozycja, którą wybrano w międzynarodowym konkursie, nie była jednak tak daleko od całkowitej destrukcji.

Projekt Andrzeja Skopińskiego i Bartłomieja Biełyszewa miał podkreślać sylwetkę gmachu. Zakładał okolenie placu Defilad koroną wysokich budynków, zniżających się ku Pałacowi, a do tego odtwarzać sieć przedwojennych ulic kwartału. „Pekin” miał jednak przestać być niepodzielnym królem warszawskiego horyzontu.

To, co stało się po niezrealizowaniu projektu, mówi chyba najlepiej o Polsce lat 90. Nie da się zrobić bardziej nie-miejsca niż spontaniczny, zalegalizowany szlabanami i stróżówkami, parking. Dosłownie każdy inny pomysł, włącznie ze zdarciem nawierzchni i pozwoleniem, by teren wokół Pałacu Kultury i Nauki porosły chaszcze, miałby w sobie więcej intencjonalności niż półdziki parking i centrum przesiadkowe, wykorzystywane przez prywatne busiki (substytut usług publicznych), wycieczki zagraniczne i migrantów.

Z czasem, prawem inercji, przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej ze Świętokrzyską wyrosły Kupieckie Domy Towarowe, od strony Alej Jerozolimskich kawałek placu ucywilizowało wejście do metra, stosunkowo szybko poradziliśmy sobie z targowiskiem, które obrosło naziemne budynki przystanku kolejowego Śródmieście. Temat planowego i świadomego uporządkowania tego, co przed wojną było najbardziej ludną częścią Warszawy, pozostawało polem bitwy.

Dziś z całkiem dużym przekonaniem można wskazać zwycięzców jej zwycięzców.

Podobne artykuły