Mazowiecki las jak tykająca bomba. Znaleziono podejrzane chemikalia

W lesie znaleziono kanistry Źródło: Shutterstock / Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie Na terenie jednej z mazowieckich puszcz odnaleziono około 60 plastikowych kanistrów – każdy o pojemności 20 litrów – dokładnie owiniętych czarną folią stretch. Niebezpieczne odpady były porozrzucane w głębi lasu. Sprawę ujawniła w czwartek Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie. Do przerażającego odkrycia doszło na obszarze Nadleśnictwa Przasnysz, w Leśnictwie Jednorożec. Nieznani sprawcy porzucili w leśnym oddziale 431d dziesiątki plastikowych pojemników, starannie ukrytych pod warstwą czarnej folii. Kanistry zostały rozrzucone między drzewami – jakby ktoś celowo próbował ukryć niebezpieczne dowody. Na ten moment nie ustalono, co znajduje się w środku. Wiadomo jednak jedno – substancja może stanowić poważne zagrożenie dla środowiska. Istnieje realne ryzyko skażenia gleby i wód gruntowych, co mogłoby doprowadzić do śmierci dzikich zwierząt i zniszczenia lokalnej flory. „To nie jest zwykłe zaśmiecanie – to realne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi i zwierząt” -ostrzegają przedstawiciele Lasów Państwowych. Obecnie trwają działania mające na celu zabezpieczenie miejsca i ustalenie sprawców porzucenia odpadów. Leśnicy apelują do wszystkich odwiedzających lasy: jeśli zauważysz coś podejrzanego – nie czekaj. Skontaktuj się z leśnikami lub służbami porządkowymi. facebook Jeszcze nie tak dawno informowaliśmy o podobnym odkryciu w jednym z wielkopolskich lasów. Na facebookowym profilu Nadleśnictwa Jarocin – Ośrodek Edukacji Leśnej w Czeszewie pojawiły się fotografie ukazujące skalę przykrego znaleziska. “Leśniczy Piotr z leśnictwa Brzozowiec serdecznie pozdrawia osobę, która wyrzuciła do lasu w miejscowości Grójec całego busa zabawek, mebli i ubranek z pokoju dziecka” – głosił opis zdjęć. Post z fotografiami momentalnie wywołał burzę w komentarzach. Internauci nie kryli swojej złości na sprawcę tego czynu, domagając się jego ukarania. Służby jednak szybko ustaliły, kto stał za oburzającym czynem. Okazało się, że śmieci wyrzuciła firma, która przeprowadzała remont mieszkania. Firma została zobowiązana do posprzątania terenu, musi także przedstawić dokumenty dowodzące utylizacji odpadów. Nałożone została także mandaty karne. – Takie rzeczy należy nagłaśniać i w ten sposób starać się uwrażliwiać społeczeństwo na takie haniebne postępowanie – powiedział wówczas redakcji Wprost.pl podleśniczy Marek Dobroczyński.Niebezpieczne odpady realnym zagrożeniem dla życia i zdrowia
Śmieci w lesie. Szokująca praktyka