Szok w rodzinie królewskiej. „Stawiam na rodzinę i kraj”

Książę Andrzej Źródło: Newspix.pl / ZUMA Decyzja, która wstrząsnęła Pałacem Buckingham. Książę Andrzej ogłosił rezygnację z królewskich tytułów – dla jednych to gest honoru, dla innych symbol końca pewnej epoki w monarchii. W piątkowy wieczór książę Andrzej ogłosił decyzję o rezygnacji z wszystkich królewskich tytułów i zaszczytów. W specjalnym oświadczeniu podkreślił, że robi to w trosce o dobro rodziny królewskiej oraz stabilność monarchii, której reputacja od lat jest obciążana oskarżeniami pod jego adresem. — W rozmowie z Królem oraz moją najbliższą i szerszą rodziną doszliśmy do wniosku, że ciągłe oskarżenia pod moim adresem odciągają uwagę od pracy Jego Królewskiej Mości i Rodziny Królewskiej. Postanowiłem, jak zawsze, stawiać na pierwszym miejscu obowiązek wobec rodziny i kraju — ogłosił książę Andrzej. W tym samym oświadczeniu przypomniał, że pięć lat temu wycofał się z życia publicznego, a obecna decyzja jest „kolejnym krokiem w stronę pełnej odpowiedzialności”. Jak poinformowano w komunikacie Pałacu Buckingham, decyzja księcia została zaakceptowana przez króla Karola III, co nadaje jej oficjalny charakter. — Za zgodą Jego Królewskiej Mości uważamy, że muszę teraz pójść o krok dalej. Dlatego nie będę już używać mojego tytułu ani nadanych mi zaszczytów — dodał książę. Rezygnacja oznacza, że Andrzej przestaje pełnić formalne funkcje w ramach rodziny królewskiej. Traci tytuł Księcia Yorku, a także związane z nim przywileje, w tym honorowe tytuły wojskowe i członkostwo w prestiżowym Orderze Podwiązki. Reputacja księcia Andrzeja została poważnie nadszarpnięta w wyniku oskarżeń o powiązania ze skazanym pedofilem Jeffreyem Epsteinem. Choć od lat zaprzecza jakimkolwiek zarzutom, jego tłumaczenia nie przekonały opinii publicznej ani części brytyjskich mediów. Mimo że nie przedstawiono mu zarzutów karnych, kontrowersje nie zniknęły – przeciwnie, z czasem coraz bardziej obciążały wizerunek całej rodziny królewskiej. Rezygnacja księcia Andrzeja to nie tylko osobista decyzja, lecz także symboliczny moment dla monarchii brytyjskiej, która w ostatnich latach mierzy się z licznymi kryzysami wizerunkowymi. Wielu komentatorów uznaje ten krok za konieczny, by odbudować zaufanie do instytucji, ale też bolesny, bo kończy pewien rozdział historii rodziny królewskiej.Decyzja, która zaskoczyła opinię publiczną
Zgoda króla Karola III i oficjalne konsekwencje
Cień przeszłości. Sprawa Epsteina