26 September, 2025

Ksiądz wykorzystywał je seksualnie, dostały odszkodowanie. „Jeszcze te miliony wyrzygają”

Ksiądz wykorzystywał je seksualnie, dostały odszkodowanie. „Jeszcze te miliony wyrzygają”

Ksiądz wykorzystywał je seksualnie, dostały odszkodowanie. „Jeszcze te miliony wyrzygają”

Kościół parafialny pw. Zmartwychwstania Pańskiego w Ruszowie Źródło: Google Maps Diecezja legnicka wypłaci odszkodowanie dwóm dziewczynkom, które były molestowane przez proboszcza parafii. Decyzja sprawiła, że mieszkańcy wsi są podzieleni. Niektóre parafianki wciąż bronią duchownego.

W maju 2019 r. proboszcza z Ruszowa aresztowano pod zarzutem seksualnego wykorzystania dziecka – przypomina sprawę „Gazeta Wyborcza”. Zawiadomienie na policję złożyła matka dziewczynki, którą przygotowywał do pierwszej komunii. 10-letnia Julia przyznała, że była wtedy z koleżanką. Gdy o sprawie zaczęło być głośno, do prokuratury zaczęły zgłaszać się dawne wychowanki księdza. Ich historie uległy przedawnieniu, ale posłużyły jako dowód.

W obronie proboszcza stanęła grupa parafian. Podczas odprowadzania duchownego na salę sądową śpiewali pieśni religijne i odmawiali różaniec. Nazywali go też „świętym”. Sądy dwóch instancji uznały jednak winę Piotra M. W 2021 r. prawomocnie skazano go na cztery lata więzienia. Dostał także 15-letni zakaz pracy z dziećmi. Ksiądz wyszedł już na wolność i przebywa w Domu Księdza Emeryta. Poszkodowane kilka miesięcy temu otrzymały z kolei po 475 tys. zł zadośćuczynienia.

Zadośćuczynienie za molestowanie dwóch dziewczynek? Wieś podzielona

Diecezja Legnicka zapowiedziała, że nie będzie się odwoływać i wypłaci pieniądze. W Ruszowie znowu podgrzało nastroje. Niektórzy mieszkańcy w rozmowie z „GW” podkreślali, że kwota jest zbyt niska. Byli też tacy, którzy uznali ją za zbyt wysoką, albo tacy, według których ofiary księdza pedofila nie zasługują na odszkodowanie.

– Dla mnie ksiądz był dobry. Ja w te oskarżenia nie wierzyłam i nie wierzę. Cały czas jestem za księdzem. Nie byłam na rozprawach, ale córka jeździła i mówiła, że skuli go jak jeńca. Za zabójstwo tak nawet nie robią – powiedziała starsza kobieta. Jedna z kobiet, która organizowała większość akcji w obronie duchownego mówiła, że ludzie zazdrościli księdzu relacji z dziećmi, wszystkie do niego lgnęły i obskakiwały tak, że mało się nie przewrócił, a teraz nie chcą chodzić do kościoła, jak go nie ma.

Przekonywała też, że zna Piotra M. od 2007 r., była z nim na niejednej pielgrzymce i jakby coś miało się dziać, to wtedy. – A teraz? 70-letni człowiek? Niech się ktoś puknie w głowę – irytuje się kobieta. Zaznaczyła, że jej „absolutnie nikt nie przekona, że tam coś było”. Zdaniem parafianki od początku chodziło tylko o pieniądze. – Ja na ich miejscu bym się pod ziemię zakopała. Ze wstydu, co narobiły. Z tego więzienia wrak wyszedł, a nie człowiek – zaczęła kobieta.

Ruszów. Bronią proboszcza skazanego za pedofilię. „Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy”

– Zabrano mu wszystko, godność, pieniądze, coś okrutnego. On mówi, że im przebaczył, bo jest księdzem katolickim, ale ta rana w sercu nigdy nie przestanie krwawić. Jego brata niedawno pochowaliśmy, też go bronił, serce mu nie wytrzymało. A jak one spokojnie śpią, to ja nie wiem. Może nie dziś i nie jutro, ale kiedyś jeszcze te miliony – przepraszam za słowo – wyrzygają. Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy – dodała.

Matka drugiej skrzywdzonej dziewczynki powiedziała, że nie chciała upubliczniać informacji o wyroku ws. zadośćuczynienia, bo obawiała się ponownej nagonki. Sąd zdecydował jednak inaczej. – Chociaż nawet nie dostaliśmy jeszcze tych pieniędzy, słyszymy, jak to zostaliśmy milionerami na krzywdzie księdza. A nic nie wynagrodzi tego, co się stało mojemu dziecku. Cały czas jesteśmy pod opieką psychologa, ona będzie ponosiła konsekwencje do końca życia – mówiła matka dziewczynki.

Ksiądz skrzywdził dziewczynki, parafianki atakują ich rodziny. „Wyssana z palca historyjka”

Dodała, że cierpi na tym jej córka. – Jedna z obrończyń księdza rozkręca hejt w najlepsze. Wymienia nas z nazwiska, wypisuje, że kłamiemy, że jesteśmy złodziejami – relacjonuje matka. Wspomniana kobieta przekonuje z kolei, że „od sześciu lat próbuje udowodnić, że to jedna wielka wyssana z palca historyjka”. – Wierzę w pedofilię, ale nie w tym przypadku – wyjaśnia kobieta.

– To jest środowisko komunistyczne, laickie, pozbawione wartości. Ktoś ich łatwo mógł namówić do takich zeznań. A sprawą księdza chciano według mnie zatuszować inne przekręty w powiecie – tłumaczyła. Zarzuca też biegłej niekompetencję, bo wcześniej zajmowania się uzależnieniami. Wyjaśnia, że pracowała ponad 20 lat jako nauczycielka i wie, że dzieci i rodzice nie mówią prawdy. Kobieta jako argument podała też, że jej dziecku nic się nie stało.

– Mój tata był podtruwany w szpitalu lekami, a matkę zrzucono z noszy, dokonano na niej eutanazji, ja to jeszcze udowodnię, mam dokumentację. Dopóki odwiedzał ich ksiądz Piotr, to pielęgniarki nie miały odwagi nic robić – tłumaczyła była nauczycielka. Kobieta zaczęła też wyjaśniać, czym zajmowała się rodzina i przodkowie duchownego. Powiedziała również, że 10 lat temu sama straciła pracę przez fałszywe oskarżenia. Była nauczycielka przerzuca się pismami sądowymi z rodzicami poszkodowanych.

Ofiary księdza pedofila dostały odszkodowanie, wróciła nagonka. „Tak wygląda fanatyzm”

Adwokat i pełnomocnik matki 10-latki ma za złe biskupowi, że nie zabrał zdecydowanie głosu w sprawie. Podkreślił, że Kościół powinien stać po stronie pokrzywdzonych. Matka Julii podsumowała, że ta sytuacja dotknęła całą rodzinę. Wspomina, że życie we wsi ograniczyła do minimum. Ostatnio została zwyzywana przez byłą nauczycielkę. – Dla mnie tak wygląda fanatyzm. I jest tylko gorzej. Naprawdę zaczęłam się obawiać o nasze bezpieczeństwo, myślę czasem o wyprowadzce – zakończyła.

Podobne artykuły