Kosiniak-Kamysz zakrzyczany przez tłum. Protestujący zakłócili uroczystość prezydencką

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas uroczystości przejęcia zwierzchnictwa nad SIłami Zbrojnymi RP przez Karola Nawrockiego Źródło: PAP/EPA Podczas uroczystości przekazania zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi RP nowemu prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, wystąpienie wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza było kilkakrotnie zagłuszane przez grupę protestujących. Choć polityk mówił o powadze zagrożeń i apolityczności armii, jego słowa ginęły w hałasie. Podczas oficjalnej ceremonii przejęcia przez prezydenta Karola Nawrockiego zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi głos zabrał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego wystąpieniu nieustannie towarzyszyły okrzyki ze strony protestujących, którzy próbowali zagłuszyć słowa o stanie bezpieczeństwa kraju i roli Wojska Polskiego. – W słowach przysięgi złożonej przed Zgromadzeniem Narodowym przez prezydenta dwie wartości najbardziej towarzyszą zwierzchnictwu nad siłami zbrojnymi. To niepodległość i bezpieczeństwo. Dwie święte sprawy dla prezydenta i każdego z nas – mówił Kosiniak-Kamysz, starając się przekazać przesłanie mimo presji ze strony zebranych. Minister podkreślił, że Polska znalazła się w najbardziej niebezpiecznym okresie od zakończenia II wojny światowej. Wskazał na skalę zagrożeń, z jakimi państwo musi się mierzyć każdego dnia. – Polska jest codziennie atakowana. W przestrzeni internetowej tych ataków rocznie jest około 600 tys. Codziennie na naszą granicę nastają ci, którzy atakują strażników granicznych, policjantów i żołnierzy. Akty dywersji, sabotażu, próby podpaleń, naruszenie przestrzeni powietrznej, zakłócenia GPS. To wszystko imperialna polityka Federacji Rosyjskiej, wymierzona w Polskę, NATO i Unię Europejską – zaznaczył. Szef MON zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Nawrockiego, podkreślając znaczenie roli, jaką pełni od dnia przejęcia zwierzchnictwa nad armią. – Polska jest na pierwszej linii obrony świata zachodniego. Zdajemy egzamin. Przejmując dzisiaj zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi, przejmuje pan zwierzchnictwo nad wspaniałą armią, czyli Wojskiem Polskim i jej największym skarbem, jakim jest każdy żołnierz – powiedział. Kosiniak-Kamysz przypomniał, że siła armii to nie tylko technologia czy liczba żołnierzy, ale przede wszystkim charakter i przygotowanie ludzi w mundurach. – Tysiące książek, opracowań, filmów opisujących losy żołnierza polskiego, wyraźnie pokazują jedną i najważniejszą sprawę. To jego charakter, przygotowanie, wychowanie decydują o obronie państwa – dodał. W swoim wystąpieniu zaznaczył również, że Wojsko Polskie powinno pozostać apolityczne. – Armia w żaden sposób nie może być uwikłana w spory polityczne. Musi być wolna od polityki, nie lubi gwałtownych ruchów. Musi być kontynuacja dobrych rzeczy – mówił. Dodał, że żołnierze mają obowiązek działać wspólnie, niezależnie od poglądów czy pochodzenia. – Zmiany nie mogą być w sprzeczności z oczekiwaniami, bo na końcu to niezależnie od miejsca pochodzenia i poglądów, to żołnierze ramię w ramię staną w obronie Polski. Do tego są powołani i to jest ich najważniejsze zadanie – zaznaczył. Podczas całego przemówienia wicepremiera słychać było głośne okrzyki i hasła wykrzykiwane przez zebranych. Próby zakłócenia uroczystości były słyszalne niemal bez przerwy. Jak relacjonował dziennikarz Interii Jakub Krzywiecki, tłum krzyczał m.in. „zejdź ze sceny” czy „do Berlina” twitterNajbardziej niebezpieczny okres od zakończenia II wojny światowej
Kosiniak-Kamysz zagłuszony przez tłum