Kontrowersyjne zeznania szefa Archiwum X ws. zabójstwa Iwony Cygan. „Ślady na duszy”
Naświetlający niejasności w śledztwie dotyczącym Iwony Wieczorek dziennikarze Onetu pochylili się dokładniej nad zeznaniami byłego szefa Archiwum X. Za jego kadencji doprowadzono do posadzenia na ławie oskarżonych kilkanaście osób, a według portalu doszło do tego pomimo licznych nieprawidłowości. Opisane zostały one m.in. w tekście pt. „Historia kłamstwa. Jak szukano zabójców Iwony Cygan”.
Był szef Archiwum X o własnym podejściu
– Z tego co wiem, to nie było w materiale dowodowym takiej sytuacji, aby ktoś zeznał wprost, że widział kto i w jaki sposób zabił Iwonę Cygan, natomiast oparliśmy się na wnioskowaniu z całego materiału dowodowego – miał powiedzieć Michalec. Przyznał też, że nie znaleziono dowodów na potwierdzenie wątku handlu ludźmi, który przewijał się przez media. W ostatnich mediach policjant przesłuchany został trzykrotnie.
— Moje podejście do dowodów było inne, bo dla mnie śladem jest każda zmiana zachodząca w obiektywnej rzeczywistości, ważny jest człowiek i jego reakcje. W praktyce organów procesowych w Polsce, z którą miałem do czynienia, jest akademickie podejście, gdzie opierają się głównie na śladach kryminalnych, namacalnych, a gdy takich śladów nie ma, to organy ścigania troszeczkę głupieją – stwierdził przed sądem Michalec.
— Podstawowy ślad na duszy to kłamstwo, próby samobójcze, rozsiewanie iluzji czy fałszywych śladów jak przy zaginięciu. Te ślady należy zabezpieczyć procesowo poprzez opis w protokole, badanie wariograficzne, opinię psychologiczną – wyjaśniał dalej. – Ta teoria jest moja, nie jestem niczyim naśladowcą – dodawał w odpowiedzi na pytania sądu.
Liczne braki w śledztwie dotyczącym Iwony Cygan
Policjant przyznał, że nie ustalono motywu zabójstwa, nie dowiedziono handlu ludźmi, nie namierzono osób, które rzekomo widziały, jakoby Iwona Cygan pojawiła się w noc zabójstwa w barze u „Trabanta”, mężczyzny podejrzanego w sprawie.
Dodatkowo jeden z policjantów, opisany jako świadek incognito nr 17, oskarżył osoby prowadzące sprawę o zmanipulowanie jego zeznań. Na tej podstawie na ławie oskarżonych posadzono 9 funkcjonariuszy, którzy na 15 miesięcy trafili do aresztu.
– Oświadczyłem, że to co jest w protokole to nieprawda, więc jak wyjdę na ulicę i spojrzę tym ludziom w oczy? Naczelnik powiedział mi, że już jestem na emeryturze, żebym sobie wyjechał za granicę, a jak wrócę, to już o mnie zapomną – mówił mężczyzna, który zrezygnował ze statusu świadka incognito.
Proces w sprawie zabójstwa Iwony Cygan trwa od 2018 roku. Wyrok spodziewany jest w 2024 roku.
Czytaj też:
Ekshumowano zwłoki Marka Kapla. Twierdził, że wie, kto zabił Iwonę CyganCzytaj też:
Brutalne morderstwo Iwony Cygan. Ksiądz odmówił odprawienia mszy w intencji kobiety?