10 July, 2025

KE zwolniła tłumaczkę. Kobieta pomagała przy rozmowach z Zełenskim

KE zwolniła tłumaczkę. Kobieta pomagała przy rozmowach z Zełenskim

KE zwolniła tłumaczkę. Kobieta pomagała przy rozmowach z Zełenskim

Wołodymyr Zełenski Źródło: Shutterstock / photowalking Tłumaczka uczestnicząca w najważniejszych spotkaniach przywódców Unii Europejskiej została usunięta z pracy. Kobieta została przyłapana na przygotowywaniu notatek mimo wyraźnego zakazu, co stanowiło naruszenie zasad bezpieczeństwa. Wcześniej tłumaczka brała udział w spotkaniach m.in. z Wołodymyrem Zełenskim. Dziennik „Le Monde” ustalił, że pracownica miała rosyjskie korzenie.

Do incydentu doszło pod koniec 2024 roku podczas spotkania na najwyższym szczeblu, w którym uczestniczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Debata koncentrowała się na geopolitycznych skutkach wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA i możliwym wpływie tej decyzji na dalsze wsparcie militarne i polityczne dla Ukrainy, odpierającej rosyjską agresję. Zełenski zabiegał o to, aby ewentualny rozejm zapowiedziany przez Trumpa nie został zawarty bez udziału Kijowa.

Podczas zamkniętej części obrad, objętej najwyższą klauzulą poufności, czescy tłumacze zauważyli niepokojącą aktywność w sąsiedniej kabinie. Ich koleżanka, tłumacząca z języka ukraińskiego, mimo wyraźnego zakazu, robiła pisemne notatki z rozmowy przywódców. Zawiadomione służby bezpieczeństwa wkroczyły natychmiast. Kobieta została przyłapana na gorącym uczynku.

Natychmiastowa reakcja służb i Komisji Europejskiej

Reakcja Rady Europejskiej była szybka i bezkompromisowa. Ochroniarze skonfiskowali wszystkie przedmioty znajdujące się w kabinie i nakazali tłumaczce natychmiastowe opuszczenie budynku.

– Notatki zostały skonfiskowane – poinformował przedstawiciel UE. – Po dokładnym rozważeniu faktów Komisja podjęła odpowiednie środki, aby zapobiec powtórzeniu się tego incydentu – dodał.

– W tym konkretnym przypadku podjęto decyzję, że usługi tłumacza, o którym mowa, nie będą już w przyszłości wykorzystywane – wyjaśnił unijny przedstawiciel.

Zaraz po zdarzeniu kobieta utraciła akredytację oraz wszelkie uprawnienia wstępu do budynków Komisji Europejskiej. Rozpoczęto wewnętrzne śledztwo, które ma wyjaśnić, czy incydent miał charakter przypadkowego naruszenia procedur, czy też nosi znamiona działań wywiadowczych.

Rosyjskie korzenie i współpraca z NATO

Według ustaleń dziennika „Le Monde” tłumaczka była niezależną specjalistką z doświadczeniem w pracy dla Komisji Europejskiej, NATO oraz francuskich ministerstw obrony i spraw zagranicznych. Miała francusko-ukraińskie obywatelstwo, ale – co kluczowe – rosyjskie korzenie. Razem z siostrą, również tłumaczką, mieszkały w Ukrainie. Jedna z sióstr urodziła się w Rosji.

W przeszłości podejrzana kobieta co najmniej dwa razy pracowała dla francuskiego MSZ podczas spotkań niezwiązanych z Ukrainą. Choć obecnie została odsunięta od pracy dla unijnych instytucji, nadal widnieje na liście tłumaczy współpracujących z NATO.

Ambasady Ukrainy we Francji i w Belgii poinformowały, że nigdy nie korzystały z jej usług, gdyż – jak zaznaczyły – „zachowała ona związki zawodowe z Rosjanami”.

Tłumaczka zabiera głos

Dziennikarze „Le Monde” skontaktowali się z kobietą, by uzyskać komentarz. Reakcja była zwięzła, lecz stanowcza. – Jestem bardzo zdziwiona, że ktoś kontaktuje się z nią w tej sprawie, która jest bezpodstawna – odpowiedziała tłumaczka.

Podkreśliła również, że fakt, iż nadal współpracuje z NATO oraz francuskimi ministerstwami, stanowi najlepszy dowód na to, że całe zdarzenie było efektem nieporozumienia.

– Nie będzie więcej komentować tej sprawy, ponieważ jej praca jest objęta tajemnicą, a w swoim życiu zawodowym zawsze szanowała obowiązujące zasady – dodała.

Bruksela: „Jesteśmy na celowniku”

Choć tłumaczka odrzuca zarzuty, incydent wpisuje się w szerszy kontekst coraz poważniejszych obaw dotyczących bezpieczeństwa instytucji unijnych. W ostatnich latach Bruksela była miejscem kilku poważnych dochodzeń związanych z podejrzeniami o szpiegostwo.

W listopadzie 2024 rokuportal Politico dotarł do wewnętrznego pisma Komisji Europejskiej, w którym ostrzegano pracowników przed realnym zagrożeniem infiltracji przez zagraniczne służby.

– Bruksela jest jednym z największych na świecie ośrodków szpiegowskich, z setkami aktywnych oficerów wywiadu, którzy mają na celowniku naszą instytucję – można było przeczytać w dokumencie.

W tym samym roku Parlament Europejski nałożył sankcje na byłą łotewską europosłankę Tatianę Zdanokę po publikacjach medialnych wskazujących, że przez lata współpracowała z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa – FSB.

Podobne artykuły