„Kolejna fala nielegalnej migracji”. Na granicy polsko-białoruskiej widać niepokojącą tendencję
W środę na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych wiceszef MSWiA Maciej Wąsik i wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz przekazali informacje na temat aktualnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. „Presja większa niż rok temu”
– Traktujemy temat granicy wschodniej bardzo poważnie. Presja spadła po zbudowaniu zapory, a dzisiaj mamy pewną, kolejną odsłonę związaną z sytuacją polityczną. Dzisiaj presja jest większa niż rok temu. W pierwszej połowie roku odnotowaliśmy ok. 15 tys. prób przejścia przez granicę, czyli tyle ile w całym zeszłym roku – poinformował Wąsik w Sejmie.
Wiceszef MSWiA zaznaczył jednak, że „udanych prób jest zdecydowanie mniej”. – Skuteczność zapory to jest 99 proc. Nie ma instalacji, która jest w stu procentach skuteczna. Zostawiamy sobie margines 1 proc. osób, którym uda się przejść i uniknąć straży granicznej – mówił Wąsik. Zwrócił też uwagę, że współpraca między polską Strażą Graniczną, a Białorusinami została właściwie zerwana.
– Dwa lata temu można było powiedzieć, ze w ruch migracyjny jest zaangażowany reżim Łukaszenki, przechodzili przez Mińsk. Dzisiaj wszyscy w zasadzie przechodzą przez Moskwę, przez Moskwę docierają w nasze szerokości geograficzne – poinformował Wąsik.
„Nie ma grupy Prigożyna na Białorusi”
Wiceszef MSWiA wskazał, że na Białorusi „widać poligon, który został przygotowany tam na przyjęcie najemników z grupy Prigożyna”. – Ale ono stoi puste. Nie ma grupy Prigożyna na Białorusi – przekazał, ale zaznaczył, że wagnerowcy „mogą tam się pojawić”.
Wąsik poinformował też, że na granicy jest obecnie około 2,5 tys. policjantów i żołnierzy, w tym spora grupa policjantów z oddziałów antyterrorystycznych. Wąsik wskazał też, że coraz częściej dochodzi do agresji wobec funkcjonariuszy Straży Granicznej i istnieje ryzyko prowokacji.
Wojsko wspiera Straż Graniczną
Wojciech Skurkiewicz podkreślał, że wojsko jest mocno zaangażowane we wspieranie Straży Granicznej na granicy z Białorusią. – W szczytowym momencie było to 13 tys. osób, a teraz oscyluje wokół 2 tys. osób, ale będzie się sukcesywnie zwiększać. Komitet Bezpieczeństwa rekomendował zwiększenie obecności – poinformował wiceminister obrony.
Wiceszef MON przekazał, że wojsko zakończyło już też prace nad budową tymczasowej zapory z obwodem królewieckim – powstało 201 km tymczasowej zapory.
– Zaangażowanie sił zbrojnych będzie adekwatne do potencjalnych zagrożeń. Wykorzystujemy wszelkie nasze możliwości. (…) Będziemy tam obecni, dopóki będzie wymagała tego sytuacja – zapewnił Skurkiewicz.
Komendant SG: Odnotowujemy kolejną falę nielegalnej migracji
Szczegóły dotyczącej sytuacji na granicy przekazał też komendant Straży Granicznej gen. Tomasz Praga. – Odnotowujemy kolejną falę nielegalnej migracji w tym roku. To są duże wzrosty. Mamy kolejny etap wojny hybrydowej – przekazał.
Komendant poinformował, że tylko w czerwcu do Polski próbowało przedostać się 3 tys. osób, a w czerwcu ubiegłego roku było to 635 osób. – To pokazuje skalę i wzrost tego, z czym mamy do czynienia – zaznaczył. – Dzisiaj do godziny 12 próbowało się do nas dostać 81 osób, wczoraj 126. Rekord padł w piątek – mieliśmy 206 osób, które próbowały się dostać – relacjonował.
Gen. Praga zwracał uwagę, że „nastąpiła brutalizacja grup, które próbują nielegalnie przedostać się na terytorium Polski”. – W tym miesiącu mieliśmy już 5-6 ataków ze strony białoruskiej. Sytuacja jest bardzo dynamiczna – powiedział.
Komendant SG ocenił też, że „służba graniczna Białorusi zmieniła się tak naprawdę w służbę przemytniczą”. – Jest na to zgoda Mińska. Funkcjonariusze sobie w ten sposób dorabiają – wyjaśnił.
Czytaj też:
Pościg za grupą nielegalnych migrantów. Nieletni Syryjczycy przekazani stronie słowackiejCzytaj też:
Duża grupa uchodźców na polskiej granicy. Służby mówią o trzykrotnym ataku