Ksiądz miał to powiedzieć podczas kolędy. Zszokował Trwa okres kolędy Źródło: Shutterstock Z portalem o2.pl skontaktował się anonimowy parafianin z Krakowa, który poinformował redakcję o niejednoznacznej sytuacji podczas ostatniej wizyty duszpasterskiej. – Proszę wrzucić coś do puszki ministrantom – miał rzekomo powiedzieć ksiądz. Parafia Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie od lat nie przyjmuje datków podczas wizyt duszpasterskich. Księża nie biorą kopert od odwiedzanych parafian. „Podczas wizyty nie zbieramy pieniędzy. Jeśli ktoś będzie chciał złożyć ofiarę na potrzeby, utrzymanie i inwestycje w kościele i parafii, niech to uczyni, składając w kopercie na tacę” – możemy przeczytać na stronie parafii. Jeden z parafian skontaktował się z portalem o2.pl i opisał zdarzenie, do jakiego miało dojść podczas ostatniej kolędy. Według relacji sygnalisty ksiądz kazał wrzucić datek do puszki trzymanej przez towarzyszącego mu ministranta. „Ksiądz zamilkł i jakby przerwał kolędę” – relacjonował parafianin. Podczas wizyty nie przekazano informacji, na co zostaną przeznaczone środki zebrane do niedużej puszki.Kolęda 2025. Na co idą datki zebrane do puszki? Parafianin ujawnia Redakcja Onetu dotarła do innego parafianina, który opisał swoją perspektywę na zbieranie datków do puszki podczas kolędy. Zgodnie z jego wiedzą środki zebrane w ten sposób trafiają do ministrantów za towarzyszenie księdzu podczas wizyty duszpasterskiej. Część z nich przeznaczana jest na obozy lub wyjazdy ministrantów, a większość trafia do ich kieszeni. — Ministranci od lat dostają drobniaki za chodzenie z księdzem i od lat w parafii były różne zasady, jak dzielić datki. Puszki to taki „bezpiecznik”, żeby było jasne, ile zostało zebrane — przekazał redakcji Onet parafianin z Krakowa. Sytuację skomentował również proboszcz parafii, o. Tomasz Jędruch. Jego zdaniem słowa duchownego podczas kolędy każdy ma prawo interpretować po swojemu: „jako zmuszenie czy zachętę”.