Awantura w Sejmie. Minuta ciszy za minutą ciszy

Sejm, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Piotr Nowak Poseł Konfederacji skończył z wyłączonym mikrofonem, parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości został zagłuszony przez obecnych na sali plenarnej, a polityczka Lewicy podniesionym głosem zareagowała na zachowanie posłanki. Jednym słowem – „działo się” podczas 40. posiedzenia Sejmu. Chociaż to mało powiedziane. W piątek (12 września), wieczorem, podczas posiedzenia Sejmu, w pewnym momencie na mównicy stanął Jarosław Sachajko. Ironizował w kontekście działań, które Donald Tusk podjął w sprawie niedawnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony – co miało miejsce w nocy z wtorku na środę (z 9 na 10 września). Stwierdził, że szef Rady Ministrów „zmarnował czas i nie skorzystał z zakupionych przez poprzedni rząd polskich systemów [antydronowych – red.] – wykorzystywanych z powodzeniem przez Ukraińców”. – Czar prysł. Premier nie będzie szczędził naszych pieniędzy i zakupi najdroższe systemy, jakie są. Ciśnie się od razu na myśl – niemiecki system. Premier potrafi dbać o gospodarkę Berlina – oceniał. Jego przemówienie zostało rychło zagłuszone – m.in. przez posłów Polski 2050. Grzmieli, że to, co mówi przedstawiciel Wolnych Republikanów, to „nieprawda”. W końcu jego miejsce zajął Paweł Jabłoński, który zupełnie zmienił temat. Postanowił poświęcić uwagę śmierci Charlie’go Kirka – jednego z najpopularniejszych prawicowych działaczy w Stanach Zjednoczonych – który był zwolennikiem prezydenta Donalda Trumpa. Polityczny aktywista został niedawno zastrzelony. Poprosił więc o tzw. minutę ciszy dla niego – ta częściowo zapanowała w Sejmie. Jego śmierć uczczono. Po polityku PiS przy mikrofonie stanął Konrad Berkowicz. Członek Konfederacji Wolność i Niepodległość wytknął niektórym posłom Koalicji 15 Października, że „zagłuszyli” przemówienie jego poprzednika, dotyczące morderstwa zwolennika partii republikańskiej. Ocenił, że było to „absolutnie skandaliczne” zachowanie, ale „nie aż tak”, jak wtedy, gdy posłowie Lewicy i Koalicji Obywatelskiej nie powstali, celem oddania hołdu zmarłemu (tak postąpiła głównie sama opozycja). Berkowicz zachwalał zamordowanego i argumentował, dlaczego zasługuje na oddanie mu czci. W międzyczasie na sali plenarnej słychać było okrzyki: „Nie kłam!”. Konfederata musiał pogodzić się z wkrótce z faktem, że marszałek Sejmu, który przewodniczył obradom, wyłączył mu mikrofon. Szymon Hołownia poprosił następnie o podejście do mównicy Annę Żukowską, która zgłosiła chęć zabrania głosu. Przewodnicząca Koalicyjnego Klubu Lewicy zaznaczyła, że „nie chciałaby, aby wybiórczo traktowano morderstwa na tle politycznym”. – Aczkolwiek nie wiemy jeszcze, jaka była motywacja zabójcy Charliego Kirka – wskazała. Przypomniała też, że w na początku wakacji w ten sposób zginęła Melissa Hortman – polityczka związana z demokratami. – Nie przypominam sobie, żeby wówczas prawica tak energicznie domagała się w izbie [niższej Parlamentu – red.] wspomnienia jej pamięci. W związku z tym proszę o powstanie, żeby uczcić pamięć zmarłej – zwróciła się do zebranych. W tym czasie jedna z parlamentarzystek PiS – Joanna Borowiak – powtarzała coś w kierunku Żukowskiej. Polityczka nie wytrzymała i zareagowała. – Prosiłam o minutę ciszy, pani poseł. Może to pani uszanować? Może być pani cicho? – rzuciła. Całą sytuację – dla jednych kuriozalną, oburzającą, a dla innych ważną, istotną – tak na koniec podsumował Hołownia. – Bardzo proszę o ciszę. Rozmawiamy o śmierci człowieka. Nie będę wdawał się w debatę na temat postaw wspomnianych tu osób, bo naprawdę jestem zdumiony tym, co się w tej chwili, w tej izbie, wydarzyło – zwrócił uwagę.„Nie kłam!”
„Może być pani cicho?”