05 May, 2024

To nie nagłośnienie utrudniło wystąpienie Kierwińskiego? Dźwiękowiec wiec, co zawiodło

To nie nagłośnienie utrudniło wystąpienie Kierwińskiego? Dźwiękowiec wiec, co zawiodło

To nie nagłośnienie utrudniło wystąpienie Kierwińskiego? Dźwiękowiec wiec, co zawiodło

Cezary Tomczyk, Marcin Kierwiński i Jan Grabiec Źródło:Facebook / Platforma Obywatelska Marcin Kierwiński tłumaczył, że to problemy z nagłośnieniem były powodem jego niewyraźnej mowy i burzy, która rozpętała się po przemówieniu na Placu Zamkowym. Ekspert od dźwięku jest przekonany, co zawiodło

Uczestnicy sobotnich uroczystości na Placu Zamkowym w Warszawie, a także zgromadzeni przed telewizorami słyszeli niewyraźny głos ministra spraw wewnętrznych i administracji. Natychmiast pojawiły się obawy o jego zdrowie, ale sam Marcin Kierwiński zapewnił po wystąpieniu, że czuje się świetnie. Między innymi ze strony polityków prawicy pojawiły się spekulacje, że poseł Koalicji Obywatelskiej był pod wpływem alkoholu.

Kierwiński rozwiał wątpliwości publikując wydruk z alkomatu, który wskazywał, że minister był trzeźwy. Tłumaczył, że przyczyną całego zamieszania były problemy z nagłośnieniem. „Fakt” porozmawiał z ekspertem od dźwięku, Szymonem Gburkiem. Wykluczył on, by ktoś mógł świadomie zakłócić przemówienie polityka. Wyjaśnił, że „są różne wtyczki umożliwiające manipulację głosem, ale końcowy efekt byłby inny”.

Dźwiękowiec o Kierwińskim: Obstawiam, że to jest zwyczajna trema

— Obstawiam, że to jest zwyczajna trema, stres go zjadł i zaczął się problem z dykcją — podsumowuje dźwiękowiec i zwraca uwagę, że Kierwiński „mówił do mikrofonu kierunkowego”. — Tutaj nie ma takiej opcji, żeby było coś związanego z pogłosem — wskazał.

Tłumaczenia Kierwińskiego nie sprawiły, by komentarze dotyczące stanu jego trzeźwości ucichły. Głos zabrał Jacek Protasiewicz, który przypomniał, że był jego zastępcą, jako szefa kampanii PO w 2011, więc – jak zapewnił – spotykali się codziennie i często. „Poznałem go całkiem dobrze. Wiem ile i co jest pite w gabinetach rządu PO, a zwłaszcza w willi premiera na parkowej, na tarasie zwanym pieszczotliwie „Miami”. Wiem też, jak dużo tam (i w KPRM)się pijało. Podsumowując: Marcin Kierwiński wczoraj był napruty, jak Messerschmitt. Gadanie o problemach technicznych, to ściema dla maluczkich, jak niegdyś o słynnym dziadku” – relacjonował.

W odpowiedzi na te i inne zarzuty Marcin Kierwiński oświadczył, że podejmie kroki prawne wobec osób, które szkalują jego dobre imię.

Podobne artykuły