Do katastrofy doprowadziła rosyjska rakieta? Pieskow do dziennikarzy: Nikt nie powinien tego robić Embraer ERJ-190AR na miejscu katastrofy, pod Aktau Źródło: PAP / EPA / str Samolot Embraer-190, który leciał ze stolicy Azerbejdżanu – Baku – do Groznego w Czeczenii 25 grudnia rozbił się w okolicy Aktau w Kazachstanie. Jak informowały rosyjskie media, w maszynie doszło do awarii systemu sterowania po zderzeniu z ptakami. Czy na pewno? Na medialne doniesienia zareagował rzecznik Kremla. Na pokładzie samolotu znajdowało się 69 osób – 29 z nich przeżyło wypadek. „Qusarem”, bo tak nazywa się maszyna, lecieli obywatele Azerbejdżanu, Kirgistanu, Kazachstanu czy Rosji. W środę agencja Reutera pisała – na podstawie oświadczenia rosyjskiego nadzoru lotniczego – że powodem awaryjnego lądowania było zderzenie się maszyny z ptakiem. Kazachstanski serwis orda.kz informował natomiast, że chodziło o całe „stado” zwierząt. Po incydencie załoga ogłosiła stan awaryjny i podjęła decyzję o lądowaniu w pobliżu Aktau.Kazachstan. Rosyjski system przeciwlotniczy doprowadził do katastrofy lotniczej? Innego zdania jest stacja telewizyjna Nastojaszczeje Wriemia – zakzana w Rosji. Redakcja podała nieoficjalnie, że Embraer 190AR (ERJ 190-100IGW) mógł zostać ostrzelany przez rosyjski system obrony przeciwlotniczej. W międzyczasie dochodziło bowiem do ataków ukraińskich dronów na rosyjską stolicę Czeczenii – Grozny. NW opublikowała także materiał wideo, na którym widać tylną część maszyny. Samolot został wyraźnie podziurawiony, choć nie wiadomo, jak do tego doszło. Wydaje się, że uderzyły w niego pociski. Analityk wojenny – Jan Matwiejew – jest zdania, że w kierunku samolotu mogły zostać wystrzelone pociski Pancyr-S1, ale otwory na kadłubie są zbyt małe, by można było uznać, że trafiły one prosto w Embraera-190. Dotarły do niego najprawdopodobniej same odłamki, gdy rakieta eksplodowała obok samolotu, co doprowadziło do awarii systemu sterowania.Pieskow zabrał głos: Musimy zaczekać na koniec śledztwa W sprawie medialnych doniesień głos zabrał Kreml – w osobie rzecznika prezydenta Federacji Rosyjskiej, Dmitrija Pieskowa. Wskazał on, że „dochodzenie trwa”. – Każdy incydent lotniczy musi zostać zbadany przez wyspecjalizowane jednostki lotnicze. Musimy zaczekać na koniec śledztwa – powiedział, cytowany przez Azerbejdżańską Państwową Agencję Informacyjną. Zdaniem rzecznika Kremla „błędne byłoby stawianie jakichkolwiek hipotez przed wnioskami ze śledztwa”. – Nie możemy tego robić, nikt nie powinien tego robić – zaznaczył.