Katastrofa w holdingu PiS. Tak dużych strat państwowe spółki jeszcze nie miały
PZU ogłosił wielkie odpisy na “repolonizowane” w ostatnich latach banki. W straty pójdzie prawie miliard złotych i niewykluczone, że już w piątek ubezpieczyciel ogłosi pierwszą kwartalną stratę netto w swojej historii. Wyniki holdingu PiS broni głównie PGNiG i to dlatego, że dostało gigantyczne odszkodowanie od Gazpromu. No i PKN Orlen, którego zysk wynika głównie z “okazyjnego” kupna akcji Energi. Między innymi od Skarbu Państwa.
- Jeśli wykluczyć nadzwyczajne zyski PGNiG i PKN Orlen, to z podsumowania finansów państwowych spółek giełdowych w drugim kwartale widać, że wynik jest o aż 4,7 mld zł niższy rok do roku
- A obraz będzie prawdopodobnie wyglądać jeszcze gorzej po prezentacji raportów PZU, PGE i Enei. PZU poinformowało właśnie o wielkich odpisach i rezerwach
- Wielkie odpisy zdołowały wyniki sektora energetycznego. Wynikają głównie z realizacji przez spółki polityki rządu
Wynik grupy PZU zostanie obciążony kwotą 827 mln zł w drugim kwartale b.r. – podała spółka we wtorkowym komunikacie. To skutek ujemnych odpisów na utratę wartości banków: Aliora i Pekao. Prawie 32 proc. posiadanych akcji Aliora ubezpieczyciel wycenił na zero, a 20 proc. akcji Pekao na 1 714 mln zł.
Przypomnijmy, że na przejęcie 25 proc. akcji Aliora PZU wydał pięć lat temu 1,63 mld zł, a potem jeszcze 0,64 mld zł na nowe emisje akcji. Akcje Pekao trzy lata temu kosztowały PZU 6,5 mld zł. Z prawie 9 mld zł wydanych w sumie na te dwa przejęcia zrobiło się teraz zaledwie 1,7 mld zł.
Trudno to uznać za dobrą inwestycję, ale kto jeszcze kilka lat temu przewidział wyroki TSUE, czy pandemię? Do tego doszły nietrafione kredyty Alior Banku dla Ruchu, ZM Kania i Onico.
W rezultacie wysoce prawdopodobna jest strata PZU za drugi kwartał. A ubezpieczyciel na kwartalnym minusie nie był nigdy dotąd, tj. odkąd publikuje dane kwartalne, czyli od 2009 roku. W pierwszym kwartale 2020 grupa PZU zarobiła 116 mln zł, a w czwartym kwartale 2019 – 935 mln zł.
Wynik o minimum pięć miliardów gorszy
Gigant finansowy nie jest przy tym jedyną spółką zarządzaną przez państwowych menadżerów, dla której drugi kwartał 2020 zapisze się w historii jako jeden z najgorszych. Z wyłączeniem PGNiG i PKN Orlen zyski pozostałych spółek giełdowych z holdingu PiS są o 4,7 mld zł niższe niż rok temu. A przecież nie opublikowały swoich danych jeszcze PGE i Enea, które patrząc na straty pozostałych dwóch firm energetycznych – Tauronu i Energi – nie rokują dobrze.
Przez spadki zysków giełda dokonuje przeceny akcji holdingu PiS. Suma wartości rynkowej spółek pod państwowym zarządem we wtorek 25 sierpnia wynosiła 191 mld zł i to o 50 mld zł mniej niż na koniec ubiegłego roku, 102 mld zł mniej niż na koniec roku 2018 i 128 mld zł mniej niż na koniec 2017. Innymi słowy, gdyby państwo sprzedało wszystkie swoje spółki w 2017 roku można by na dwa lata zrezygnować z podatku dochodowego od osób fizycznych (wpływ 67 mld zł planowany na 2020 rok).
Dlaczego wykluczyliśmy PGNiG i PKN Orlen z podsumowania wyników holdingu PiS? Nie o to chodzi, że nie pasują do tezy, ale po prostu osiągnięte przez te spółki zyski w drugim kwartale wynikają ze zdarzeń nadzwyczajnych.
PGNiG dostał akurat w drugim kwartale gigantyczne odszkodowanie od Gazpromu za zawyżanie cen w poprzednich latach (wyrok arbitrażu) i zanotowało przez to rekordowy zysk netto w historii 5,1 mld zł. Dzięki temu pod względem wyceny giełdowej PGNiG to obecnie najważniejsza spółka w portfelu Skarbu Państwa o wartości 31 mld zł.
PKN Orlen, który kupił m.in. od Skarbu Państwa 80 proc. akcji Energi za 2,77 mld zł, w swoich księgach zapisał, że te udziały warte są o 3,7 mld zł więcej niż zapłacił (Skarb Państwa sprzedał za tanio swoje ponad 50 proc. akcji?). W rezultacie wykazał zysk netto prawie 4 mld zł w drugim kwartale.
Dużo gorzej prezentowały się wyniki Lotosu, który za jakiś czas ma się połączyć z Orlenem. Strata 76 mln zł w drugim kwartale to wynik o 577 mln zł gorszy rok do roku. A to i tak nie jest największy spadek wyników w holdingu PiS.
Wyniki spółek państwowych w drugim kwartale:
Straty przez realizację planów rządu
Najgorsze wyniki pokazała Energa. Ta sama, którą przejął w tym roku PKN Orlen. Strata wyniosła aż 825 mln zł, co jest wynikiem o 914 mln zł gorszym rok do roku.
To głównie efekt ujemnych odpisów na Elektrownię Ostrołęka, które wyniosły łącznie 876 mln zł (z tego 473 mln zł na utratę wartości majątku). Przypomnijmy, że w Ostrołęce miała powstać ostatnia nowa elektrownia węglowa w Polsce, ale z parametrami, które w opinii ekspertów nie wróżyły jej rentowności. Teraz planowana jest w tym samym miejscu budowa elektrowni gazowej. Dodatkowo Energa odpisała 145 mln zł na kopalnie PGG, w których ma 15,3 proc. akcji.
Jak widać, straty to skutek realizacji strategii narzuconych przez Ministerstwo Energii, czyli: forsowanej jeszcze w ubiegłym roku przez ministra Tchórzewskiego (obecnie za sterami PGNiG) budowy nowej wielkiej elektrowni węglowej oraz nieudanej próby restrukturyzacji śląskiego górnictwa węgla pieniędzmi elektrowni.
Niewiele lepsze od Energi dane pokazał Tauron. Strata 478 mln zł jest wynikiem o 614 mln zł gorszym rok do roku. 269 mln zł odpisu spółka zrobiła na Tauron Wydobycie.
Kopalnie Tauronu zwiększyły nawet wydobycie o 30 proc. rdr w drugim kwartale i zaczęły już wykazywać zysk na poziomie EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) – 43 mln zł w porównaniu do straty 99 mln zł rok temu. Cóż z tego, skoro po części wynika to z 32 mln zł dofinansowania z tarczy antykryzysowej, a do tego na poziomie wyniku operacyjnego (EBIT) była już strata 187 mln zł (rok temu 415 mln zł). Inwestycje ścięto o połowę.
Skoro jesteśmy już przy węglu, to katastrofa jest też w wynikach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. 765 mln zł straty netto to drugi najgorszy wynik w historii spółki. Spadł popyt na węgiel energetyczny i koksujący, a wraz z nim ceny, a poza tym JSW zrobiła odpisy 430 mln zł na utratę wartości majątku, tj. będącej w budowie kopalni Jastrzębie-Bzie.
Złe chwile państwowych banków
Zaczęliśmy od branży finansowej i na niej skończmy. Wspominany wyżej Alior Bank też zrobił wielkie odpisy – na skutki wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Chodzi o możliwość żądania przez klientów zwrotu części prowizji przy wcześniejszej spłacie kredytu. Bank zawiązał w drugim kwartale rezerwy i dokonał ujemnych odpisów na 676 mln zł, co stanowi jedną dziesiątą jego kapitału własnego.
W rezultacie Alior na poziomie netto wykazał stratę 585 mln zł, co jest wynikiem o 621 mln zł gorszym rok do roku. A jak było w pozostałych państwowych bankach?
O 414 mln zł niższy wynik niż rok wcześniej pokazał PKO BP, zarabiając w drugim kwartale 803 mln zł na poziomie netto. Tu podobnie jak w powyższych przypadkach zawiniły rezerwy i odpisy. Ich ujemne saldo wyniosło 639 mln zł w drugim kwartale wobec 322 mln zł rok wcześniej.
Bank tworzył nowe rezerwy na “małe TSUE” (spłata kredytu przed terminem) na kwotę 105 mln zł i łącznie przez ten wyrok wpisał już w straty 0,8 mld zł. Dodatkowo 149 mln zł odpisu PKO BP zrobił na utratę wartości firmy, głównie z powodu COVID-19 (116 mln zł), a zwiększono też odpisy na utratę wartości portfela kredytowego. Odpisami pokryte jest już 79,3 proc. złych kredytów, podczas gdy rok temu było to 74,5 proc.
Względnie najlepiej z finansowej części holdingu PiS wypadł Bank Pekao. Zysk netto 359 mln zł okazał się o 223 mln zł gorszy od ubiegłego roku, ale o 32 proc. wyższy od prognoz analityków. Lepsze od oczekiwań był wyniki odsetkowe oraz ujemne saldo rezerw. Spadek wyniku to skutek odpisów związanych z COVID-19, głównie w kredytach korporacyjnych.
Zaskakująco słabo wyglądały natomiast wyniki KGHM. Choć srebro i złoto błyskawicznie rosły w trakcie pandemii, a i cena miedzi utrzymuje się na wysokim poziomie, to zysk spadł do zaledwie 10 mln zł i był gorszy o 407 mln zł rok do roku. Wszystko przez spadek zasygnalizowany przez spółkę spadek cen miedzi uzyskiwanych przez KGHM International, choć… na świecie miedź w drugim kwartale akurat drożała i była nawet o około 1 proc. droższa niż przed rokiem.
Źródło: businessinsider.com.pl