Były oficer policji o sprawie Karoliny Wróbel. Wspomniał o innym śledztwie Karolina Wróbel Źródło: Facebook / Karolina Wróbel Trwają poszukiwania 24-letniej Karoliny Wróbel. Głos w sprawie zabrał Roman Szybiak, były oficer prasowy bielskiej policji. Jego zdaniem prowadzone działania i charakter sprawy przypominają śledztwo ws. zaginięcia Ewy Tylman. Karolina Wróbel zaginęła na początku stycznia 2025 r. Wyszła do sklepu po zakupy spożywcze i do chwili obecnej nie nawiązała kontaktu z rodziną. 24-letnia kobieta samotnie wychowuje dwójkę dzieci. Mieszkała z nimi w jednym pokoju, kolejny zajmował jej brat, a następny współlokator. W ubiegłym tygodniu Wirtualna Polska poinformowała, że policja zatrzymała Patryka B. w związku z zaginięciem Karoliny Wróbel. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w rozmowie z jednym ze znajomych rzekomo miał powiedzieć, że „udusił 24-latkę, a jej ciało wrzucił do wody”.Karolina Wróbel zaginęła. Były oficer policji zabrał głos Do sprawy odniósł się były oficer prasowy bielskiej policji Roman Szybiak. W jego ocenie prowadzone działania i charakter sprawy przypominają śledztwo ws. zaginięcia Ewy Tylman z Poznania. – Ciało odnaleziono po wielu miesiącach, a Adam Z. początkowo oskarżony o zabójstwo, miał odpowiadać za to, że nie udzielił jej pomocy po wpadnięciu młodej kobiety do Warty. Stąd taka intensyfikacja działań prowadzonych przez różne wyspecjalizowane służby, które dysponują dzisiaj psami tropiącymi, psami wyszkolonymi do wyszukiwania zapachu zwłok ludzkich czy nowoczesną elektroniką – powiedział w rozmowie z portalem beskidzka24.pl. – Przeszukiwane są miejsca, gdzie odnalezienie 24-latki jest najbardziej prawdopodobne, nie tylko na podstawie tego, co powiedział śledczym podejrzany, ale całego zebranego w sprawie materiału dowodowego i wykorzystaniu przywołanych metod i form poszukiwań. Skoro zajmują się tym wyspecjalizowane jednostki z pewnością wiedzą, jak należy to zrobić najlepiej. Całość komplikują i utrudniają zimowe warunki atmosferyczne, a każde działania poszukiwawcze, jeśli nie przynoszą skutku, muszą jednak kiedyś zostać zakończone – podsumował Roman Szybiak.