Internauci kontra Nawrocki. Przypomniano nagranie sprzed lat

Nawrocki Źródło: TikTok Karol Nawrocki, obecny prezes Instytutu Pamięci Narodowej, odniósł się publicznie do postulatów Janusza Brauna, deklarując swoje poparcie dla dobrowolności szczepień wykraczających poza obowiązkowy kalendarz szczepień. Internauci natychmiast wytknęli mu zmianę stanowiska i próbę dopasowania się do nastrojów antyszczepionkowych w celu pozyskania skrajnie prawicowego elektoratu.

„Jestem zdania, że poza obowiązującym prawem dotyczącym kalendarza szczepień, wszystkie inne szczepienia nieujęte w kalendarzu powinny być kwestią wyłącznie osobistego wyboru” – napisał Nawrocki pod postulatami Brauna.

Dodał również: „Pragnę podkreślić, że w bardzo trudnym czasie pandemii COVID rząd podejmował różne decyzje, także niepopularne i z perspektywy czasu błędne. W całości swojej polityki doprowadził jednak do uratowania milionów miejsc pracy i przeprowadził Polskę przez ten kryzys światowy. Podkreślam jednak, że sam nie byłem zwolennikiem restrykcji tak drastycznych jak zamykanie kościołów czy lasów”.

Karol Nawrocki zmienia dla Brauna zdanie w sprawie szczepień? Burza w internecie

Wypowiedź wywołała natychmiastową reakcję internautów, którzy przypomnieli Nawrockiemu jego wcześniejsze zaangażowanie w kampanię promującą szczepienia przeciw COVID-19. W sieci błyskawicznie zaczęto udostępniać fragment nagrania, jakie opublikował w czasie pandemii, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej.

Mówił wówczas:

„Zaszczepię się, pomimo że COVID już za mną. Zaszczepię się w trosce o bezpieczeństwo moich najbliższych. Zaszczepię się, bo chcę państwa gościć w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku”.

Nawrocki za a nawet przeciw

Użytkownicy sieci zarzucali Nawrockiemu zmianę stanowiska i próbę dopasowania się do nastrojów antyszczepionkowych. Krytycy zwracali uwagę na niekonsekwencję i oportunizm polityczny, przypominając, że w czasie pandemii Nawrocki był aktywnym uczestnikiem kampanii proszczepionkowych organizowanych przez instytucje państwowe, bo tego od niego wymagano.

Teraz zaś zmienia front, co czyni go mało wiarygodnym kandydatem na najwyższy urząd w kraju.