Karambol na A4. Poważne utrudnienia w ruchu. Korek sięga kilkunastu km

Korek samochodowy w Polsce, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock Do karambolu doszło między węzłem Wrocław Wschód a Bielany Wrocławskie na dolnośląskim odcinku autostrady A4. Łącznie zderzyło się 6 pojazdów. Na autostradzie A4 pod Wrocławiem doszło w poniedziałek rano do dwóch zdarzeń drogowych, które sparaliżowały ruch na jednym z najbardziej obciążonych odcinków trasy. Najpierw, na wysokości Żórawiny i Wojkowic, w kierunku Wrocławia i Legnicy, zderzyło się sześć samochodów, a następnie kilkaset metrów dalej doszło do kolejnej kolizji, tym razem z udziałem dwóch pojazdów – samochodu osobowego i busa. Do wypadków doszło na 159. i 161. kilometrze autostrady. W wyniku karambolu dwa pasy ruchu zostały zablokowane, a kierowcy mogą przejeżdżać jedynie pasem awaryjnym. Jak relacjonowali uczestnicy ruchu, korek sięgnął nawet 17 kilometrów. Na miejscu pracują policjanci i strażacy. Ze zgłoszeń wynika, że „nikt nie odniósł poważnych obrażeń”, a na jezdni nie stwierdzono wycieków płynów eksploatacyjnych. Utrudnienia mogą potrwać do późnego przedpołudnia. Jak informuje RMF FM, że ruch w pełni zostanie przywrócony dopiero około godziny 10. Ze względu na duży zator służby rekomendują kierowcom omijanie A4 na tym odcinku. Aby uniknąć stania w korku, najlepiej zjechać z autostrady już na wysokości Oławy i skorzystać z lokalnych tras prowadzących do Wrocławia. Jak przypomina portal „Tu Wrocław”, wrocławscy policjanci już kilka dni temu apelowali, żeby na drogach szybkiego ruchu zachować szczególną ostrożność. – Pojazd jadący na tym samym pasie ruchu powinien zachowywać odstęp nie mniejszy niż połowa prędkości z jaką się porusza – mówili. Funkcjonariusze stwierdzili wprost, że „ta odległość jest bardzo ważna jeśli chodzi o bezpieczeństwo”. – Jest to jeden z najczęstszych czynników powodujących kolizję właśnie na drogach szybkiego ruchu, czyli jazda na tzw. zderzaku – informowali.
Poważne utrudnienia na A4. Doszło do dwóch zdarzeń
Policjanci już wcześniej apelowali o ostrożność. „To bardzo ważne”