04 August, 2025

MEN pod presją wypiera się własnych ekspertów. „Czuję się wykorzystana”

MEN pod presją wypiera się własnych ekspertów. „Czuję się wykorzystana”

MEN pod presją wypiera się własnych ekspertów. „Czuję się wykorzystana”

Barbara Nowacka Źródło: gov.pl/web/edukacja Zespół powołany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej planował pozostawić nauczycielom wolną rękę w kwestii lektur szkolnych. Po gwałtownej reakcji mediów społecznościowych, resort odciął się od pomysłu. „Newsweek” porozmawiał z osobami, które stały za reformą.

Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka w poniedziałek 4 sierpnia w programie „Jeden na jeden” w TVN24 po raz kolejny zapewniała, że zmian w kwestii lektur obowiązkowych w najbliższym czasie nie będzie.

Nowe zasady odnośnie lektur szkolnych? Minister Nowacka komentuje

– Na rok 2025 nie ma żadnych zmian w tym obszarze, tym bardziej że mamy początek sierpnia, więc nie jesteśmy zainteresowani zaskakiwaniem kogokolwiek zmianami – deklarowała polityk.

– Pani dr Białek, bardzo dobra polonistka, bardzo merytoryczna, przygotowana, prowadzi zespół, który głównie złożony z nauczycieli praktyków i ekspertów dla Instytutu Badań Edukacyjnych przygotowuje założenia do reformy 2026 roku – dodawała. – Oczywiście, że będą lektury obowiązkowe, oczywiście, że będą lektury, które są potrzebne do kanonu – zaznaczała dalej.

– Nie widzę też powodu, żeby dzisiaj robić polityczną burzę, którą próbuje robić PiS. Naprawdę, nauczyciele poloniści znają się znacznie lepiej na tym, co młodzież powinna czytać, jak powinna czytać i kiedy powinna czytać, niż Błaszczak z Morawieckim razem wzięci – stwierdzała, odpowiadając na krytykę.

Burza po słowach dr Białek. „Systemowe odmóżdżanie”

Wspomniana dr Kinga Białek w środę 30 lipca zdradziła w „Gazecie Wyborczej”, że od 2026 roku to nauczyciele i uczniowie mieliby wybierać lektury, które będą omawiane na lekcjach języka polskiego. Zostawiono parę wyjątków, ale Mateusz Morawiecki od razu napisał na X o „systemowym odmóżdżaniu” młodych Polaków.

Jeszcze tego samego dnia rzecznik rządu zapewniał, że kanon lektur pozostaje bez zmian. „Ministerstwo edukacji nie wykreśla żadnych tytułów z listy lektur” – pisał Adam Szłapka. „Co się zmienia w kanonie lektur? Nic” – dodawała Nowacka. „Propozycje ekspertów, nawet te najbardziej emocjonujące, pozostają propozycjami ekspertów, a nie działaniem MEN” – stwierdzała.

Sytuację prostowano też w oświadczeniu, nadesłanym Polskiej Agencji Prasowej. „Nie jest prawdą, że eksperci wśród swoich recenzowanych propozycji postulują likwidację obowiązkowości lektur lub całych list lektur, włącznie z kanonem polskiej literatury” – podkreślało ministerstwo.

Ekspertki pracujące nad podstawą programową: Nasza praca nie ma znaczenia

Dziennikarze „Newsweeka” dotarli do dwóch ekspertek, które pracowały przy projekcie dr Białek. „Czuję się wykorzystana, bo słyszę, że nasza praca nie ma znaczenia, a decyzje i tak są polityczne” – mówiła jedna z nich.

Druga tłumaczyła, że Polska chciała wzorować się na systemie z Finlandii. „Zdecydowaliśmy w końcu, żeby kilka kanonicznych tekstów i tylko z literatury polskiej zostawić. A to i tak nie wystarczyło” – miała powiedzieć rozgoryczona.

Nad nową podstawą programową pracuje obecnie zespół 200 ekspertów i praktyków, podzielony na 22 podzespoły przedmiotowe. Nad projektem pieczę sprawuje Instytut Badań Edukacyjnych. Efekty prac zespołu zostaną opublikowane we wrześniu tego roku.

Podobne artykuły