To jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic PiS. W tle inwestycja za miliony

Jarosław Kaczyński w Sejmie Źródło: PAP / Leszek Szymański Jarosław Kaczyński miał próbować kupić w Warszawie dworek za blisko 12 mln zł. Prezes PiS miał ku temu wyjątkowy powód. Z ustaleń „Newsweeka” wynika, że sprawa zakupu dworku to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic Nowogrodzkiej. W Prawie i Sprawiedliwości miały się pojawić obawy, że gdyby ta historia wyszła na jaw, zaszkodziłaby partii. Aby poznać kulisy całej transakcji, trzeba się cofnąć do października 2024 roku. W sprawę inwestycji mocno zaangażowany był Kazimierz Kujda. Jarosław Kaczyński zaplanował, że za pośrednictwem spółki Srebrna kupi nieruchomość w Warszawie. Chodziło o Zajazd Napoleoński, dwukondygnacyjny hotel i restaurację przy ulicy Płowieckiej w Wawrze. Koszty zakupu dworku oszacowano na 12 mln złotych. Jak ustalili dziennikarze, głównym celem zakupu było urządzenie w dworku muzeum Lecha Kaczyńskiego. Prezes PiS miał sobie również wybrać w środku jeden z apartamentów – w którym jak przekonują osoby związane ze Srebrną – miał zamieszkać na czas remontu swojego domu na Żoliborzu. Na początku 2025 roku Srebrna podpisała z właścicielkami dworku umowę przedwstępną w formie aktu notarialnego i przelała zadatek w wysokości 1,2 mln zł. Newsweek podkreśla, że w umowie pojawił się jeden bardzo istotny zapis, który mówił o tym, że strona sprzedająca informuje, iż nieruchomość nie jest przedmiotem żadnego postępowania sądowego, administracyjnego ani egzekucyjnego. Tymczasem w sądzie toczyło się takie postępowanie dotyczące części działki. Po tym jak Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe uznał, że to sąsiad jest pełnoprawnym właścicielem terenu o powierzchni 44 metrów kwadratowych, doszło do spięcia między Srebrną a właścicielkami dworku. Ostatecznie miało dojść do ugody, jednak na przeszkodzie stanęły wyniki wyborów prezydenckich. Według doniesień Newsweeka w czerwcu Jarosław Kaczyński miał osobiście poinformować Kazimierza Kujdę, że trzeba się wycofać z transakcji a on sam ma odejść z funkcji prezesa spółki Srebrna. Ostatecznie do transakcji faktycznie nie doszło. Srebrna domaga się od właścicielek zwrotu wpłaconego zadatku (a konkretnie jego dwukrotności). Według nieoficjalnych doniesień powodem rezygnacji z zakupu nieruchomości miał być fakt, że PiS obawiało się, że po tym, jak Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie, taki krok mógłby zaszkodzić partii.