01 May, 2024

Jest odpowiedź na głośny tekst „Wprost”. „Potrzebujemy Kongresu. Troska o mężczyzn to troska o dobrostan całego społeczeństwa ”

Jest odpowiedź na głośny tekst „Wprost”. „Potrzebujemy Kongresu. Troska o mężczyzn to troska o dobrostan całego społeczeństwa ”

Jest odpowiedź na głośny tekst „Wprost”. „Potrzebujemy Kongresu. Troska o mężczyzn to troska o dobrostan całego społeczeństwa ”

Jakub Chabik, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Chłopców i Mężczyzn Źródło:Facebook 20 kwietnia w krakowskim Pałacu Krzysztofory odbył się pierwszy Kongres Mężczyzn. Cele, które przyświecają jego organizatorom to zadbanie o równość, godność, sprawiedliwość i podmiotowość mężczyzn. Trudno byłoby się tego domyśleć z tekstu Krystyny Romanowskiej, która napisała artykuł pod tezę, posiłkując się głównie własnymi wyobrażeniami, negatywnymi uogólnieniami oraz tendencyjnymi komentarzami osób trzecich – pisze w przesłanym „Wprost” tekście Jakub Chabik, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Chłopców i Mężczyzn. Publikowany poniżej tekst Jakuba Chabika jest polemiką z artykułem „Uciskani mężczyźni zjechali do Krakowa. Pod patronatem RPO chcą walczyć z dyskryminacją” autorstwa Krystyny Romanowskiej, który ukazał się na naszej stronie 20 kwietnia tego roku.

Zacznijmy od faktów. Mężczyźni w Polsce żyją osiem lat krócej od kobiet – to jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej. W krajach skandynawskich, Holandii czy Irlandii, różnica ta wynosi trzy lub cztery lata – i co najwyżej taka może zostać uznana za biologiczną. Mimo to Polska nadal utrzymuje nierówność emerytalną – mężczyźni muszą pracować pięć lat dłużej, aby osiągnąć wiek emerytalny. Jesteśmy ostatnim krajem Unii Europejskiej, który tego wieku jeszcze nie wyrównał – ostatnio plan wyrównania przyjęła Rumunia, gdzie równość zostanie osiągnięta w 2033 roku. W Polsce tymczasem nie prowadzi się nawet prac – mimo iż nieomal co czwarty mężczyzna wieku emerytalnego w ogóle nie dożywa. Polacy nie mogą się cieszyć równością wobec prawa – ojcowie mają gorsze warunki urlopu rodzicielskiego niż matki. Normy dźwigania oraz wydatku kalorycznego są nierówne i uzależnione tylko od płci, a nie na przykład wzrostu, wieku lub budowy ciała.

Wszyscy młodzi mężczyźni przechodzą przez kwalifikację wojskową – podczas gdy kobiety tylko w wybranych zawodach.

To tylko różnice prawne. Oprócz tego są różnice faktyczne, niewynikające z przepisów, ale realnie obecne. Najważniejsze to te dotyczące zdrowia – także psychicznego. Mężczyźni stanowią ok. 80 proc. skutecznych samobójców. Ponad 90 proc. ofiar śmiertelnych wypadków w pracy to mężczyźni. Mężczyźni zdecydowanie częściej zapadają na choroby cywilizacyjne (nowotwory i choroby układu krążenia). Chłopcy gorzej radzą sobie w szkole. W badaniu PISA w kategorii „czytanie ze zrozumieniem” różnica wynosi 30 punktów na ich niekorzyść; mniej więcej tyle dzieli najlepszy kraj od średniego w stawce. Osiągają też o 8 punktów procentowych słabsze wyniki na egzaminie ósmoklasisty z języka polskiego i 3 punkty procentowe – z angielskiego.

Długo można by ciągnąć tę wyliczankę, ale istotniejsze jest co innego: postawa polityków. Pozostają oni nieomal doskonale obojętni na te problemy. Tak jak Ministerstwo Edukacji Narodowej, które odpowiedziało na interpelację posła Jarosława Wałęsy w sprawie luki edukacyjnej. Co zamierza zrobić ministerstwo z gorszymi wynikami chłopców, o których piszemy powyżej? Przekonajmy się: po długich wyliczeniach, które pokazują że luka istnieje, ale nie wiadomo nic o jej przyczynach i nie prowadzi się żadnych działań na rzecz jej zmniejszenia, wiceminister Katarzyna Lubnauer odpowiada radośnie: „Nie istnieje więc konieczność zlecania przez resort kolejnych badań w tym zakresie”. Potencjału połowy młodych Polaków pozostaje niewykorzystany – a ministerstwo nie uważa, aby coś z tym należało robić.

Podobne artykuły