Jest akt oskarżenia ws. cioci Jaworka. Jej działanie wstrząsnęło bliskimi ofiar

Jacek Jaworek Źródło: Policja Jest akt oskarżenia przeciwko ciotce Jacka Jaworka. To właśnie u niej przez aż trzy lata miał ukrywać się domniemany zabójca. Tak kobieta zachowywała się, gdy był u niej w domu. Bliscy ofiar są wstrząśnięci. Przypomnijmy – w 2021 roku Jaworek miał zastrzelić brata, bratową i nastoletniego syna pary. Do zabójstwa doszło w Borowcach (na Śląsku). Po wszystkim podejrzany uciekł z miejsca zdarzenia i przez trzy lata pozostawał nieuchwytny dla służb. Policja szukałaa go w całej Polsce – wydano za nim list gończy, a także Europejski Nakaz Aresztowania. Sprawa Jaworka zakończyła się dopiero w lipcu 2024 r. – w Dąbrowie Zielonej. Na terenie tej miejscowości mężczyzna odebrał sobie życie przy użyciu broni, przy pomocy której dokonać miał masakry w Borowcach. Uruchomiono postępowanie, które miało odpowiedzieć na pytanie, kto pomagał Jaworkowi przez cały ten czas, gdy pozostawał nieuchwytny dla organów ścigania i przez co nie stanął nigdy przed wymiarem sprawiedliwości. Rok temu, po ustaleniu, że podejrzany o potrójne zabójstwo nie żyje, zatrzymano jego ciotkę (jest ona również jego matką chrzestną). Kobieta mieszka w Dąbrowie, gdzie znaleziono ciało podejrzanego. Kobieta utrudniała postępowanie karne. Kobieta przyznaje, że mężczyzna przebywał u niej od listopada 2023 r. do lipca 2024 r., a więc przez około osiem miesięcy. Gdzie był i kto pomagał mu wobec tego w pozostałym czasie? Możliwe, że ciotka Jaworka nie mówi całej prawdy, na co śledczy mają dowody – jak podaje dziennik „Fakt”. Redakcja pisze, że w domu kobiety znaleziono kilka telefonów komórkowych domniemanego zabójcy i jego rzeczy osobiste. Według ich ustaleń mieszkał on z kobietą znacznie dłużej niż kilka miesięcy. Niedawno prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko 75-latce. Na rozmowę z „Faktem” zgodziła się je siostra. — Nie ma dla niej żadnych okoliczności łagodzących, ona odpowiada za współmorderstwo, bo chroniła potrójnego zabójcę — mówi. Co jeszcze wiadomo o starszej kobiecie i jej życiu w latach 2021-2024? Miała chodzić na msze sprawowane w intencjach zabitych, a nawet rozmawiać z bliskimi ofiar i je pocieszać. W tym samym czasie zaś w jej domu siedział Jaworek. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zarzuca jej pomoc podejrzanemu (konkretnie – utrudnianie postępowania karnego poprzez ukrywanie sprawcy zabójstwa). W międzyczasie śledczym udało się dotrzeć do materiałów dowodowych, które wskazują, iż był on w jej domu 36 miesięcy – to m.in. analiza zużycia prądu, wody czy materiałów budowlanych (Jaworek miał prowadzić u niej remont od 2022 r.). Jest też nagranie z marca 2023 r., którego zapis wykonał sam podejrzany o zabójstwa. 75-latka częściowo przyznała się do winy. Broniła się, że robiła to wszystko, bo bała się o życie – w końcu 55-latek posiadał broń i nosił ją ze sobą. Prokuratura nie dowierza jednak jej wyjaśnieniom, bo starsza kobieta prowadzić miała w międzyczasie normalne życie, m.in. robiła zakupy w sklepie czy odwiedzała cmentarz. Sąd zdecyduje o dalszym losie kobiety.Tragedia w Borowcach. Ciotka Jaworka z jednej strony płakała na mszach za zabitych, a z drugiej pomagała mu, dając mu schronienie w swoim domu
Śląsk. Jest akt oskarżenia przeciwko 75-latce. Co zarzuca jej prokuratura? Pojawiły się nowe dowody, w tym tajemniczy film. Nagrał go sam Jaworek