Iwona Arent zawiesza działalność polityczną. Pojawił się szokujący film z synem posłanki PiS
Iwona Arent wieczorem 6 lipca zamieściła oświadczenie, w którym poinformowała o zawieszeniu działalności politycznej. „Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia nie się wyłącznie na roli matki” – wyjaśniła polityk.
Iwona Arent komentuje nagranie z pobicia partnerki jej syna
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości skomentowała też brutalne nagranie, które opublikował Super Express. Na filmie widać, jak syn Iwony Arent nagrywa znęcanie się nad jego byłą partnerką. W jednej ze scen Michał A. ma ciągnąć za włosy swoją byłą partnerkę Paulinę C. W innych zagrzewa swoją znajomą do bicia dziewczyny. Ofiara przemocy kuli sięna kanapie, a napastniczka wymierza jej ciosy i kopniaki oraz bije po głowie.
Do filmu nawiązała w oświadczeniu Iwona Arent. „Jestem wstrząśnięta ostatnimi informacjami medialnymi. Wymagają one pełnego wyjaśnienia i w żaden sposób nie mogą być usprawiedliwione. Absolutnie żadna forma fizycznej i psychicznej przemocy nie powinna mieć miejsca w stosunku do nikogo, szczególnie kobiety” – zaznacza posłanka.
Syn posłanki PiS z zarzutami. Iwona Arent przeprasza
Syn Iwony Arent oraz jego znajoma Magdalena T. usłyszeli w tej sprawie zarzuty „popełnienia przestępstwa pobicia”. Prokurator zastosował też wobec nich środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego. Mają też zakaz zbliżania się na odległość mniejszą niż 50 metrów do pokrzywdzonej i zakaz jakiegokolwiek kontaktowania się z nią.
Polityk początkowo twierdziła, że Michał A. nie brał udziału w pobiciu. Po publikacji nagrania zmieniła jednak stosunek do sprawy. „Naturalnym odruchem każdej matki jest obrona swojego dziecka. Nie mogę jednak pozwolić, by emocje wzięły górę nad faktami. Niepotrzebnie spekulowałam na temat przebiegu zdarzenia, nie znając jego okoliczności, tym samym wprowadzając opinię publiczną w błąd. Nawet matczyna troska tego nie tłumaczy. Za to przepraszam” – przyznała Iwona Arent. Posłanka zaapelowała jednocześnie, by jej rodzinna sprawa nie była wykorzystywana w bieżącym sporze politycznym.
Czytaj też:
PiS liczy, ile mandatów może zdobyć w Warszawie. „Nastroje nie są optymistyczne”