Kto jeszcze wierzy politykom? Nowy sondaż ujawnia skalę zjawiska

Trzaskowski, Nawrocki, Mentzen Źródło: PAP Każda kampania prezydencka obfituje w barwne deklaracje, programy pełne nadziei oraz obietnice szybkich reform. Nie wszystkie zapowiedzi mają jednak pokrycie w rzeczywistych kompetencjach głowy państwa. Czy Polacy dają się jeszcze nabrać na przedwyborcze slogany? Odpowiedź przynosi najnowszy sondaż Instytutu Badań Pollster, przeprowadzony dla „Super Expressu”. W pierwszej turze wyborów prezydenckich zaprezentowało się aż trzynaścioro kandydatów. Z jednej strony wskazuje to na pluralizm sceny politycznej, z drugiej – prowadzi do chaosu informacyjnego. Wśród pretendujących do najwyższego urzędu znaleźli się zarówno politycy z wieloletnim doświadczeniem, jak i osoby znane głównie z działalności medialnej czy akademickiej. W wyborcze szranki stanęli: Adrian Zandberg z partii Razem, ekonomista Artur Bartoszewicz, eurodeputowany Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej, była posłanka Joanna Senyszyn, prezes IPN Karol Nawrocki, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, dziennikarz i twórca Kanału Zero Krzysztof Stanowski, lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju Maciej Maciak, wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat z Lewicy, Marek Jakubiak reprezentujący Federację dla Rzeczypospolitej, Marek Woch jako kandydat Bezpartyjnych Samorządowców, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, lider Nowej Nadziei Sławomir Mentzen oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia, popierany przez Trzecią Drogę. Zestaw nazwisk zapewnił różnorodność programów – od liberalnych, przez centrowe, po skrajnie konserwatywne i antysystemowe. Jednak wielu wyborców szybko zauważyło, że część postulatów wykracza poza konstytucyjne uprawnienia prezydenta. Do drugiej tury awansowali Karol Nawrocki oraz Rafał Trzaskowski. Przed nimi jeszcze kilkanaście dni intensywnej kampanii, która zdecyduje o tym, kto obejmie urząd prezydenta na kolejne pięć lat. Obaj kandydaci reprezentują różne wizje Polski, ale jedno ich łączy – muszą przekonać do siebie obywateli, którzy coraz częściej traktują polityczne deklaracje z przymrużeniem oka. Jak pokazują dane Instytutu Badań Pollster, społeczne zaufanie wobec polityków pozostaje bardzo ograniczone. Tylko 28 proc. respondentów wierzy w spełnienie obietnic składanych przez kandydatów na prezydenta. Aż 59 proc. badanych otwarcie przyznaje, że nie daje wiary deklaracjom wygłaszanym podczas kampanii. 13 proc. ankietowanych nie potrafiło jednoznacznie określić swojego stanowiska. Liczby świadczą o dużym rozczarowaniu i dystansie społecznym wobec politycznej retoryki. Nie powinno to dziwić – przez lata wyborcy wielokrotnie doświadczali rozdźwięku między wyborczymi hasłami a realnymi działaniami polityków po objęciu urzędu. Znaczna część obietnic, które padły w czasie tegorocznej kampanii, dotyczyła kwestii, które konstytucyjnie nie leżą w kompetencji prezydenta. Głowa państwa nie ma bowiem realnego wpływu na poziom świadczeń społecznych, podatki czy wysokość pensji minimalnej – to zadania Rady Ministrów oraz Sejmu. Prezydent może inicjować ustawodawstwo, wetować ustawy i wpływać na debatę publiczną, ale nie jest organem wykonawczym odpowiedzialnym za bieżące zarządzanie państwem. A jednak kandydaci nie szczędzą haseł, które brzmią dobrze na plakatach, lecz są trudne, a często niemożliwe do wdrożenia. Zdaniem wielu ekspertów takie działania obniżają jakość debaty publicznej i zwiększają frustrację wyborców. Mimo rosnącego sceptycyzmu Polacy nadal uczestniczą w wyborach – bo choć nie ufają politykom, to chcą mieć wpływ na politykę. Ten paradoks demokracji jest dobrze znany również w innych krajach. Socjologowie tłumaczą, że udział w głosowaniu to dla wielu obywateli obowiązek, niekoniecznie wyraz poparcia dla konkretnego kandydata. Z kolei rosnąca liczba niedowiarków może świadczyć o dojrzewaniu politycznym społeczeństwa, które uczy się odróżniać marketing od realnych kompetencji władzy.Ilu Polaków ufa obietnicom wyborczym? Zaskakujące wyniki badań
Drugie starcie: Trzaskowski kontra Nawrocki
Zaufanie do obietnic? Raczej nie
Kampania a konstytucja – mijanie z rzeczywistością
Nie wierzymy, ale wybieramy