Ma zastąpić Banasia w NIK. Ma spory majątek, jeden element przykuwa uwagę

Mariusz Haładyj i Najwyższa Izba Kontroli Źródło: Shutterstock Dni Mariana Banasia na stanowisku prezesa Najwyższej Izby Kontroli są policzone. Koalicja rządząca postawiła na nową twarz – Mariusza Haładyja, szefa Prokuratorii Generalnej. O decyzji poinformował we wtorek rano minister Maciej Berek. Kim jest człowiek, który może przejąć stery jednej z najważniejszych instytucji kontrolnych w Polsce? Co wiadomo o jego majątku? O tym, że to właśnie Mariusz Haładyj został wybrany jako kandydat na stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli, poinformował Maciej Berek, minister nadzorujący wdrażanie polityki rządu. – Kandydatura Mariusza Haładyja została jednogłośnie uzgodniona przez liderów koalicji rządzącej – oznajmił w Radiu Zet 29 lipca. Dodał, że formalne zgłoszenie do Sejmu zostanie dokonane przez marszałka Szymona Hołownię. Przypomnijmy: to właśnie marszałek Sejmu ma prawo zgłaszać kandydata na szefa NIK. Dalszy bieg wydarzeń będzie już zależał od Sejmu i Senatu. Kandydatura musi uzyskać większość w parlamencie oraz akceptację izby wyższej. W świetle tego, jak bardzo napięta jest atmosfera polityczna w kraju, to może nie być tylko formalność. Mariusz Haładyj to prawnik z wieloletnim doświadczeniem, który w polityce i administracji funkcjonuje od lat, choć nie jako partyjny działacz. Od 2019 roku pełni funkcję prezesa Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej. Wcześniej, od 2012 do 2019 roku, był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki, Ministerstwie Rozwoju, a następnie w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii. Studiował prawo na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a następnie ukończył podyplomowe studia z zakresu prawa spółek na Uniwersytecie Warszawskim. Odbył aplikację radcowską w stołecznej Okręgowej Izbie Radców Prawnych oraz aplikację kontrolerską w NIK. Nominacja Haładyja nie spotkała się z oporem ze strony byłych partnerów politycznych – wręcz przeciwnie. Były wicepremier Janusz Piechociński, który współpracował z nim w Ministerstwie Gospodarki, nie krył uznania. – Haładyj to świetny bezpartyjny facet od gospodarki, gospodarczych procesów legislacyjnych i deregulacji. Umie i chce pracować po 16 godzin na dobę. Merytoryczny i konsekwentny – napisał Piechociński na platformie X (dawniej Twitter). Te słowa mogą być istotne w procesie budowania poparcia dla Haładyja – zarówno w Sejmie, jak i w oczach opinii publicznej. Szczególnie że niezależność i kompetencje będą kluczowe przy objęciu funkcji po Marianie Banasiu, którego kadencja była źródłem licznych kontrowersji i napięć politycznych. Wraz z ujawnieniem nazwiska kandydata pojawiło się zainteresowanie jego sytuacją majątkową. Oświadczenie majątkowe Mariusza Haładyja za 2024 rok dostarcza interesujących informacji. Okazuje się, że Haładyj może pochwalić się solidnym zapleczem finansowym – jego oszczędności wynoszą około 530 tys. zł. Ponadto jest współwłaścicielem domu o powierzchni 141 mkw., znajdującego się na działce o wielkości 400 mkw. Dom jest współwłasnością Haładyja i jego żony. Nie mniej interesujący okazał się również aspekt motoryzacyjny – kandydat na szefa NIK jeździ Kią Picanto z 2022 roku. W czasach, gdy wielu polityków stawia na luksusowe samochody, ten wybór może zaskakiwać. W oświadczeniu znalazła się również informacja o sprzęcie audio o wartości przekraczającej 10 tys. zł, znajdującym się w jego domu. Szczególne emocje wzbudziły również dane o zarobkach Haładyja. W 2024 roku z tytułu zatrudnienia w Prokuratorii Generalnej uzyskał 597,8 tys. zł brutto. To oznacza, że średnio miesięcznie jego wynagrodzenie wynosiło blisko 50 tys. zł brutto – suma dla wielu obywateli niewyobrażalna. Dochody jego żony również prezentują się okazale – w 2024 roku, pracując w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, zarobiła 164 tys. zł. Łączny dochód małżeństwa przekracza więc 760 tys. zł rocznie. Choć decyzja polityczna została już podjęta, przed Mariuszem Haładyjem jeszcze długa droga do objęcia funkcji. Kandydatura musi zostać zatwierdzona przez Sejm większością głosów, a następnie zaakceptowana przez Senat. W obecnym układzie sił politycznych wydaje się, że poparcie będzie możliwe do uzyskania, jednak wiele może się jeszcze wydarzyć. Szczególnie że stanowisko szefa NIK ma znaczenie strategiczne – nie tylko ze względu na kontrolę nad finansami publicznymi, ale i możliwość politycznego oddziaływania poprzez wyniki kontroli. Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że Haładyj jest bezpartyjny. Dla rządzącej koalicji może to być atut, pozwalający podkreślić chęć reformy i odpolitycznienia instytucji, która w ostatnich latach była niejednokrotnie areną politycznych konfliktów. Kim jest Mariusz Haładyj?
Pochwały ze strony byłych współpracowników
Tajemnice majątku Haładyja. Zaskakuje jeden szczegół
Pensja, która robi wrażenie
Co dalej? Przed Haładyjem głosowanie w Sejmie