Grupa Wagnera przy granicy polsko-białoruskiej. Niemcy o „najgorszym z najgorszych”
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius podczas wizyty w Czechach został zapytany o obawy Polski w związku z przeniesieniem Grupy Wagnera do Białorusi – poinformowała niemiecka agencja prasowa DPA. – Jesteśmy wszyscy razem, ściśle koordynujemy nasze działania i to nie tylko wtedy, gdy spotykamy się osobiście na szczeblu ministrów obrony, ale także w innych przypadkach – zaczął niemiecki polityk.
Boris Pistorius: Tam, gdzie nasi polscy przyjaciele potrzebują wsparcia dostaną je
– Tam, gdzie nasi polscy przyjaciele potrzebują wsparcia, jeśli dojdzie do najgorszego z najgorszych, dostaną je. Są partnerami Paktu Północnoatlantyckiego, wiarygodnymi sojusznikami NATO, więc możemy śmiało powiedzieć, że jesteśmy przygotowani – podsumował niemiecki minister obrony.
Ministerstwo obrony Białorusi poinformowało w czwartek 20 lipca, że białoruskie siły zbrojne kontynuują wspólne ćwiczenia z najemnikami Grupy Wagnera. Przez najbliższy tydzień najemnicy z prywatnej firmy wojskowej Jewgienija Prigożyna mają szkolić białoruskie siły specjalne na poligonie w Brześciu, znajdującym się tuż obok granicy Polski i Białorusi. Manewry obejmą m.in. wykorzystywanie dronów do rozpoznania, czy metody poruszania się po polu bitwy podczas intensywnego ostrzału.
Grupa Wagnera tuż obok granicy polsko-białoruskiej
Po pojawieniu się najemników Jewgienija Prigożyna w Białorusi Mariusz Błaszczak zdecydował się przerzucić na wschód Polski żołnierzy z 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, aby wzmocnić granicę. Wraz z jednostkami wojskowymi przerzucono sprzęt z zachodu. Sprawę skomentował rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow, według którego ten ruch „budzi zaniepokojenie”.
Czytaj też:
Putin szykuje zemstę na Prigożynie. „Uważa, że to danie, które najlepiej smakuje na zimno”Czytaj też:
Jak groźni dla Polski są wagnerowcy? Gen. Polko nie ma wątpliwości: Wystarczy jedno uderzenie rakietowe