Słoneczna aura tylko w części kraju. Na północy deszcz i silne porywy wiatru do 80 km/h

Kobieta walcząca z parasolką podczas silnego wiatru Źródło: Shutterstock / Nicoleta Ionescu Środa przyniesie Polakom pogodowy paradoks – kraj niemal dokładnie podzieli się na dwie strefy: południową, ciepłą i słoneczną, oraz północną, mokrą i wietrzną. Po niezwykle burzowym i upalnym początku tygodnia jego środek nie będzie wcale łaskawy. W części regionów utrzyma się letnia aura, inne muszą przygotować się na powrót deszczowych chmur, chłodu i porywistego wiatru. Poranek rozpoczął się wyjątkowo nieprzyjemnie dla mieszkańców północy oraz północnego wschodu. Zalegające chmury i częste opady deszczu, momentami dość intensywne, zdominowały ten fragment Polski. Pozostała część kraju mogła liczyć na znacznie lepszy początek dnia – w wielu miejscach było sucho, pogodnie, a termometry pokazywały około 15 stopni Celsjusza. Choć to wciąż daleko od tropikalnych temperatur, taki start dawał nadzieję na poprawę. Wraz z upływem godzin zarysował się wyraźny kontrast w pogodzie. Jak zapowiadają synoptycy, dalsza część dnia będzie wyjątkowo przyjemna na południu Polski. Dominować ma tam słońce, a ryzyko opadów będzie bliskie zeru. To dobra wiadomość dla mieszkańców Śląska, Małopolski czy Podkarpacia, którzy w środę mogą liczyć na niemal idealne letnie warunki. W innych rejonach kraju sytuacja wygląda inaczej. Od Roztocza, przez Mazowsze, aż po Pomorze Gdańskie przewidywane są przelotne opady deszczu, a miejscami również burze. „W czasie ich trwania przejściowo mocniej powieje oraz popada, ale zjawiska będą dużo słabsze niż np. w poniedziałek” – uspokajają synoptycy. Oznacza to, że choć pogoda może zaskoczyć, nie należy spodziewać się ekstremalnych zjawisk, jak to miało miejsce wcześniej w tygodniu. Środa przyniesie także zróżnicowanie w temperaturach. Na północnych krańcach kraju termometry nie wskażą więcej niż 18 stopni Celsjusza. Im dalej na południe, tym cieplej – w centrum prognozuje się około 24 stopnie, natomiast na południu kraju zapanują prawdziwie letnie warunki z temperaturą sięgającą 26–28 stopni Celsjusza. Różnice te mogą być mocno odczuwalne, szczególnie jeśli doda się do tego wpływ wiatru na temperaturę odczuwalną. twitter Jednym z bardziej dokuczliwych elementów dzisiejszej pogody będzie wiatr. Choć na południu będzie on umiarkowany i nie powinien wpływać na komfort przebywania na świeżym powietrzu, na północy oraz wschodzie sytuacja wygląda inaczej. „Wiatr umiarkowany i dość silny, w porywach do 55 km na godz., na wschodzie oraz północy do 60–70 km na godz”. – ostrzegają meteorolodzy. To oznacza nie tylko fizyczne utrudnienia, ale też spadek temperatury odczuwalnej oraz wyraźne pogorszenie samopoczucia. Eksperci już wcześniej alarmowali, że pierwsza połowa tygodnia może być nieprzyjemna. „Za to pierwszy weekend wakacji zapowiada się znacznie spokojniej, jedynie na wybrzeżu będzie silny, porywisty wiatr” – poinformował IMGW. Wieczorem aura zacznie się stabilizować. Nad większością terytorium Polski pojawi się więcej przejaśnień, a opady powinny zaniknąć – z wyjątkiem pojedynczych, lokalnych przypadków w centrum i na wschodzie kraju. Będzie to zapowiedź nieco spokojniejszego czwartku. Noc przyniesie także wyraźne ochłodzenie. „Temperatura minimalna wyniesie od 9 do 14℃. Najchłodniej będzie na północnym zachodzie, a najcieplej w Małopolsce i na Podkarpaciu” – wskazują prognozy. Choć nie są to wartości, które zaskoczą w czerwcu, dla wielu mieszkańców, szczególnie przy silniejszym wietrze, poranek może być nieprzyjemny. Wiatr nieco osłabnie, choć do północy wciąż może być odczuwalny porywiście. Przez resztę nocy jego siła powinna spaść do słabego lub umiarkowanego, a dominować będą zachodnie kierunki.Pogodowy podział – południe w pełnym słońcu
Temperaturowy rozstrzał – od chłodu po letnie upały
Silny wiatr i gorsze samopoczucie na północy
Noc chłodna, ale pogodna