16 May, 2025

Polska i Niemcy na kursie kolizyjnym w sprawie migrantów

Polska i Niemcy na kursie kolizyjnym w sprawie migrantów

Polska i Niemcy na kursie kolizyjnym w sprawie migrantów

Migranci w Niemczech Źródło: Shutterstock / Jazzmany Niemiecka policja federalna, korzystając z nowo przyjętych przepisów, rozpoczęła zawracanie migrantów do krajów uznanych za bezpieczne państwa trzecie – takich jak Polska czy Szwajcaria – jeśli uzna, że to przez ich terytorium osoby te przedostały się na teren Niemiec. Polska zdecydowanie sprzeciwia się takiej praktyce, wskazując na brak podstaw do przyjęcia migrantów, jeśli nie ma jednoznacznego dowodu, że rzeczywiście przybyli z jej terytorium.

Podczas swojej inauguracyjnej wizyty w parlamencie Brandenburgii Jan Tombiński, nowy polski ambasador w Niemczech, jednoznacznie zakwestionował legalność działań niemieckiej policji.

„Niemcy muszą udowodnić, że odrzucone osoby ubiegające się o azyl rzeczywiście pochodzą z Polski” – podkreślił dyplomata, dodając, że Polska nie widzi sensu w przywracaniu kontroli na wewnętrznych granicach Unii Europejskiej. Jego wypowiedź stała się początkiem politycznej burzy, która ma potencjał, by przerodzić się w poważniejszy kryzys dyplomatyczny.

Incydent w Guben i odrzucenie readmisji

Bezpośrednim impulsem do eskalacji napięcia był przypadek zatrzymania dwóch obywateli Afganistanu w okolicach Guben, przy granicy polsko-niemieckiej.

W poniedziałkowy poranek funkcjonariusze niemieckiej policji federalnej znaleźli dwóch młodych mężczyzn – w wieku 20 i 23 lat – około kilometra od Nysy Łużyckiej. Według ich relacji przekroczyli oni granicę pieszo przez most. Nie posiadali przy sobie żadnych ważnych dokumentów pobytowych, a ich celem było złożenie wniosku o azyl w Niemczech.

Zgodnie z nowymi niemieckimi regulacjami federalna policja zdecydowała o natychmiastowym zawróceniu ich do Polski jako rzekomego „kraju bezpiecznego trzeciego”. Polska odmówiła jednak ich przyjęcia, powołując się na procedurę dublińską.

Stanowisko Warszawy było jasne: skoro mężczyźni złożyli wniosek o ochronę międzynarodową w Niemczech, to ten kraj jest zgodnie z prawem UE zobowiązany do przeprowadzenia procedury azylowej. Władze niemieckie, nie mogąc dokonać readmisji, przewiozły Afgańczyków do ośrodka recepcyjnego w Eisenhüttenstadt.

Schengen: to nie jest puste słowo

Ambasador Tombiński w swoich wypowiedziach mocno akcentował europejski wymiar sporu. Jego zdaniem forsowanie przez Niemcy kontroli na granicach wewnętrznych podważa fundamenty strefy Schengen.

„Kontrole na granicach wewnętrznych UE wpływają na wymianę towarów i osoby dojeżdżające do pracy po obu stronach granicy” – ostrzegał.

Przypomniał również, że Polska od lat inwestuje znaczne środki w ochronę zewnętrznych granic Unii Europejskiej, realizując swoje zobowiązania wobec całej Wspólnoty. W ocenie Warszawy to właśnie skuteczna ochrona zewnętrzna pozwala utrzymać otwartość granic wewnątrz UE.

Zdaniem polskich władz Niemcy próbują obejść procedurę dublińską, która jednoznacznie określa odpowiedzialność za rozpatrzenie wniosku o azyl.

Jeżeli dana osoba wyraźnie deklaruje chęć ubiegania się o ochronę w danym kraju, to ten kraj nie może po prostu odesłać jej do sąsiada bez formalnych podstaw.

Polska domaga się, by każde tego typu działanie opierało się na dowodach – takich jak dane z systemu Eurodac czy inne potwierdzenia przekroczenia granicy.

Niemieckie spojrzenie: Polska musi współpracować

Zgoła inne stanowisko zaprezentował Heiko Teggatz, przewodniczący federalnego związku zawodowego niemieckiej policji.
W jego opinii Polska uchyla się od odpowiedzialności wynikającej z faktu, że migranci najpierw pojawili się na jej terytorium.

„Ponieważ Polska jest najwyraźniej pierwszym krajem, do którego udali się Afgańczycy. Oznacza to, że Polska jest bez wątpienia odpowiedzialna za procedurę azylową” – przekonywał Teggatz.

Niemieccy urzędnicy wskazują, że Polska często utrudnia readmisję migrantów, argumentując, iż nie ma jednoznacznych dowodów na ich wcześniejszy pobyt w Polsce. Taka praktyka, ich zdaniem, osłabia wspólne mechanizmy zarządzania migracją w ramach UE.

Eisenhüttenstadt – ośrodek z historią

Dwaj młodzi Afgańczycy, których próbowano zawrócić do Polski, zostali osadzeni w pierwszym ośrodku recepcyjnym dla uchodźców w Eisenhüttenstadt, tuż przy granicy z Polską.

Ośrodek jest symbolem niemieckiej polityki azylowej – to właśnie tam trafiają osoby zatrzymane przy próbie nielegalnego przekroczenia granicy, zanim zostanie podjęta decyzja o ich dalszym losie.

Według przepisów Niemcy mają teraz sześć miesięcy na ustalenie, czy istnieją podstawy do deportacji migrantów do innego kraju UE. Jeśli w tym czasie nie uda się tego dokonać, odpowiedzialność za procedurę azylową spoczywa na Niemczech.

Kontekst europejski i napięcia w polityce migracyjnej

Spór polsko-niemiecki nie jest przypadkowy. W całej Europie w ostatnich miesiącach wzrosły napięcia dotyczące migracji. Po rekordowych liczbach nielegalnych przekroczeń granicy w 2023 roku – ponad 380 tys. według danych Frontexu – wiele krajów zaczęło jednostronnie wprowadzać kontrole graniczne, zawieszając tym samym zasady strefy Schengen.

Austria, Czechy, Niemcy i Dania podejmowały już wcześniej decyzje o tymczasowym przywróceniu kontroli, argumentując to zagrożeniami dla bezpieczeństwa i potrzebą walki z przemytem ludzi.

W maju 2024 roku Komisja Europejska ostrzegła państwa członkowskie, że nadmierne stosowanie jednostronnych kontroli może podważyć podstawy jednolitego rynku. Równocześnie debata o reformie wspólnej polityki migracyjnej i azylowej ciągle się przedłuża – kraje Europy Południowej domagają się większej solidarności, natomiast część krajów Europy Środkowej i Wschodniej stawia na suwerenność i lokalne kontrole.

Podobne artykuły