Górale boją się planów rządu. Wystarczył jeden wpis

Paulina Henning-Kloska Źródło: Facebook / Paulina Hennig-Kloska Mieszkańcy Podhala martwią się, że politycy w ostatnim czasie znów zaczęli interesować się ich okolicą. Jak mówią Onetowi, zaniepokoił ich zwłaszcza wpis minister Pauliny Henning-Kloski. Minister klimatu i środowiska Paulina Henning-Kloska 2 listopada na swoim koncie na Facebooku opublikowała pozornie nieistotny wpis. „Bagna Nowotarsko-Orawskie to największy w Polsce kompleks torfowisk wysokich. Ten obszar, unikalny w skali Europy, jest domem dla wielu rzadkich gatunków zwierząt i roślin. Występują tu torfowce, turzyce czy żurawina błotna. To także ostoja ptaków wodno-błotnych, takich jak żurawie, rybitwy czarne czy cietrzewie” – informowała. „Torfowiska Nowotarsko-Orawskie pełnią także niezwykle ważną funkcję naturalnych zbiorników retencyjnych, chronią przed powodziami i suszami. Podczas suszy pełnią rolę rezerwuarów wody, w trakcie deszczy nawalnych wchłaniają nadmiary wody jak gąbka” – pisała dalej. „W trakcie ostatniej mojej wizyty na Podhalu, wspólnie z Burmistrzem gminy Czarny Dunajec Marcinem Ratułowskim i pracownikami RDOŚ w Krakowie omówiliśmy dalszą ochronę tych niezwykle ważnych terenów” – przeszła do sedna polityk. Właśnie pod pojęciem owej „ochrony” górale doszukują się kłopotów. Podejrzewają, że jest to powrót znanego już im pomysłu włączenia torfowisk do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Po raz pierwszy głośno było o tym na przełomie 2023 i 2024 roku. Wtedy jednak radni zaprotestowali, bo teren jest już chroniony programem Natura 2000. Wyjaśniano wówczas, że okoliczni rolnicy wykorzystują część opisywanych terenów do sadzenia kukurydzy, zboża. Koszą też trawę i wycinają drzewa na opał ze swoich działek, a w parku narodowym nie będą mogli tego robić. — Nie chcemy parku narodowego u siebie. To żadna korzyść, a same problemy. Boimy się jednak, że mimo to te tereny do TPN zostaną włączone siłą – mówili Onetowi mieszkańcy okolicy. — Za włączeniem Baligówki do TPN ktoś bardzo mocno chodzi i o to zabiega — potwierdził obawy w rozmowie z Onetem Paweł Dziubek, czarnodunajecki radny z klubu PiS. Onet zauważa, że Polska 2050 bardzo potrzebuje jakiegokolwiek sukcesu, a do wyborów szła z hasłami obrony przyrody. Podnosiła też w kampanii argument, że w Polsce od 24 lat nie powstał żaden nowy park narodowy. — A górale? Nas pani minister już raz oszukała. Najpierw w maju 2024 r. powiedziała fiakrom z Morskiego Oka, że mogą być spokojni o swoją pracę. 10 miesięcy później ministerstwo wyrzuciło ich z dużej części szlaku i zrobiło de facto „podwykonawcą” TPN – mówił anonimowo polityk z Podhala. — Opinia o góralach w Polsce jest dziś taka, że wielu rodaków wywłaszczenie jakiegoś lasu w Czarnym Dunajcu „na cele narodowe” przyjmie z oklaskami, nawet pomimo lokalnych protestów – dodawał. Minister Henning-Kloska w rozmowie z portalem zdecydowanie zaprzeczyła, by miała jakiekolwiek plany związane z rozszerzeniem Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Torfowiska chronione poprzez włączenie do TPN? Górale w strachu
Polska 2050 potrzebuje parku narodowego?