Giertych złożył protest wyborczy. Chaos wokół decyzji SN

Roman Giertych Źródło: Newspix.pl / TEDI Roman Giertych złożył protest dotyczący wyników wyborów prezydenckich. Wokół decyzji Sądu Najwyższego pojawił się chaos informacyjny.

Roman Giertych złożył protest wyborczy, w którym przedstawił pięć zarzutów wobec ważności wyborów prezydenckich w Polsce.
Mecenas wspominał m.in. o używaniu przez członków komisji obwodowych aplikacji do weryfikacji zaświadczeń o prawie do głosowania, która nie była autoryzowana przez PKW.

Bodnar o proteście Giertycha

Inne zarzuty dotyczyły m.in. nieprawidłowego ustalania liczby głosów oddanych na kandydatów oraz nieuzasadnionego wzrostu liczby głosów nieważnych, które zostały oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Z treścią pisma zapoznał się Adam Bodnar. Rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak przekazała, że „w zakresie dwóch zarzutów Prokurator Generalny wniósł o pozostawienie ich bez dalszego biegu”. W przypadku pozostałych trzech minister uznał, że „wymagają weryfikacji poprzez przeprowadzenie przez Sąd Najwyższy czynności o charakterze dowodowym”.

Roman Giertych złożył protest wyborczy. SN podjął decyzję?

Jak podaje RMF FM, w czwartek 26 czerwca Sąd Najwyższy w składzie Paweł Księżak, Paweł Czubik oraz Maria Szczepaniec zdecydował po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych o pozostawieniu bez dalszego biegu protestu wyborczego złożonego przez Romana Giertycha.

Do doniesień rozgłośni odniósł się polityk KO. „To bzdura. Mój protest nie był jeszcze rozpoznany przez SN. Proszę nie wprowadzać w błąd” – napisał w piśmie zamieszczonym w sieci.

twitter

Na rozpoznanie nadal czeka mnóstwo podobnie brzmiących protestów. Protesty nazywane „giertychówkami” sędziowie połączyli pod jedną sygnaturą, pod którą trafiło 1208 egzemplarzy.

Każde pismo zawiera zdanie „w zakresie dowodów na fałszerstwa wyborcze przyłączam się do wniosków dowodowych sformułowanych w proteście wyborczym złożonym przez Romana Giertycha” i odnosi się wprost do protestu złożonego przez polityka Koalicji Obywatelskiej.