Zełenski poleci do Moskwy? Zaskakująca propozycja Putina

Wołodymyr Zełenski, Donald Trump i Władimir Putin Źródło: Shutterstock Negocjacje pokojowe wokół Ukrainy wchodzą w decydującą fazę. Władimir Putin miał zaproponować, aby spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim odbyło się w Moskwie. Równocześnie Donald Trump zapowiada, że do rozmów trójstronnych dojdzie w ciągu najbliższych dni. Pytanie, które elektryzuje dyplomatyczne kuluary, brzmi: gdzie faktycznie spotkają się przywódcy Rosji i Ukrainy, i czy to spotkanie przybliży koniec wojny? Według doniesień agencji AFP, Władimir Putin wprost zasugerował Moskwę jako lokalizację rozmów z Wołodymyrem Zełenskim. To odważna propozycja, która natychmiast wywołała spekulacje. Spotkanie w stolicy Rosji byłoby wydarzeniem bez precedensu – symbolicznym gestem, ale i testem dla strony ukraińskiej. Tymczasem prezydent Francji Emmanuel Macron, w rozmowie z telewizją TF1, podkreślił, że naturalnym miejscem powinny być neutralne tereny – szwajcarska Genewa. Z kolei Reuters informuje, że rosyjska dyplomacja skłania się ku scenariuszowi „szwajcarskiemu”, ale nie wyklucza innych opcji. Wołodymyr Zełenski oraz Donald Trump mają wskazywać na włoską stolicę. Rzym – zdaniem ekspertów – mógłby pełnić rolę mostu między Wschodem a Zachodem, a włoski rząd od miesięcy zabiega o większą rolę w procesie pokojowym. Na stole leży również wariant węgierski. Według wysokiego rangą urzędnika amerykańskiej administracji, pierwsze ze spotkań mogłoby odbyć się właśnie w Budapeszcie. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz ogłosił, że do przełomowych rozmów dojdzie w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Donald Trump już od kilku dni konsekwentnie przedstawia się jako główny architekt nadchodzącego przełomu. Po szczycie w Waszyngtonie poinformował, że rozpoczęły się przygotowania do szczytu trójstronnego: USA–Rosja–Ukraina. Jak ujawniła AFP, to sam Putin zaproponował kolejność: najpierw spotkanie w trójkącie z udziałem Trumpa, później bezpośrednia rozmowa tylko z Zełenskim. Pierwszy krok już wykonano – w piątek na Alasce doszło do rozmowy między Trumpem a Putinem. Waszyngtoński szczyt nie ograniczył się wyłącznie do rozmów amerykańsko-ukraińsko-rosyjskich. Przy stole obecni byli też prezydenci Francji i Finlandii, premierzy Włoch i Wielkiej Brytanii, kanclerz Niemiec, szefowa Komisji Europejskiej oraz sekretarz generalny NATO. Brytyjski premier Keir Starmer zapowiedział, że we wtorek negocjacje dotyczące gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy będą kontynuowane. To kolejny dowód, że Zachód nie zamierza pozostawić sprawy wyłącznie w rękach Trumpa i Putina. Wołodymyr Zełenski ujawnił, że gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy muszą zostać sfinalizowane w ciągu 10 dni. W pakiecie znajduje się m.in. zakup amerykańskiej broni o wartości 90 miliardów dolarów – suma, która pokazuje skalę oczekiwań Kijowa wobec Zachodu. Moskwa, Genewa, Rzym czy Budapeszt – bez względu na to, gdzie ostatecznie usiądą do stołu Putin i Zełenski, świat będzie obserwował każdy szczegół. Stawką jest nie tylko przyszłość Ukrainy, ale i globalny układ sił. Pytanie brzmi, czy ta runda negocjacji przyniesie realny postęp, czy stanie się kolejnym elementem politycznej gry.Trump buduje swoją rolę jako rozjemcy
Europejscy liderzy włączają się w proces
Dziesięć dni na porozumienie i pakiet wart miliardy