PiS idzie do sądu ws. ulicy Kaczyńskiego. „Nie możemy być obojętni” Ulica prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gdańsku i Tomasz Rakowski Źródło: Google Maps, Facebook/Tomasz Rakowski Wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz uznała, że radni zgodnie z prawem podjęli uchwałę o konsultacjach społecznych ws. zmiany nazwy ulicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które odbędą się od 10 stycznia do końca marca 2025 r. Radni PiS w Gdańsku nie zgadzają się z tą decyzją i idą do sądu. „Idziemy do sądu! Dziś otrzymaliśmy odpowiedź od Wojewody Pomorskiej, która – mimo naszych starań – uznała, że uchwała Rady Miasta Gdańska o przeprowadzeniu konsultacji społecznych w sprawie zmiany nazwy ulicy Prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest zgodna z prawem. Tak jak zapowiadaliśmy, kierujemy sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego” – poinformował w czwartek w mediach społecznościowych przewodniczący Klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska. Tomasz Rakowski pokazał również, że odpowiedź wojewody została napisana 6 grudnia. W mediach pojawiła się 10 grudnia, a 16 grudnia pismo wpłynęło do Rady Miasta i dopiero 18 grudnia, po wcześniejszym rozpytaniu, został o nim powiadomiony. Radny PiS przypomniał jednocześnie, dlaczego sprawa została skierowana do WSA i „nie można być obojętnym”. Gdańsk. PiS idzie do sądu ws. ulicy Lecha Kaczyńskiego „Ulica prezydenta Lecha Kaczyńskiego wcześniej nosiła nazwę »Dąbrowszczaków« – była to nazwa kojarzona z formacją komunistyczną. Została usunięta w 2017 roku przez Wojewodę Pomorskiego Dariusza Drelicha na mocy ustawy dekomunizacyjnej zakazującej propagowania komunizmu” – czytamy. Sprawa trafiła do sądu, który w 2018 r. potwierdził, że „Dąbrowszczaków” nie może wrócić na mapę Gdańska i utrzymał nazwę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rakowski opisuje, że „autorzy najnowszej uchwały Rady Miasta, w ramach konsultacji społecznych, proponują jednak powrót do tej nazwy”. „Zgodnie z prawem miejscowym zmiana nazwy ulicy może mieć miejsce tylko w uzasadnionych przypadkach. Co takiego się stało przez sześć lat, że nagle ta sprawa stała się ważna?! Ano polityka się stała, wybory prezydenckie i osobista niechęć Tuska do śp. Lecha Kaczyńskiego” – przekonywał szef klubu radnych PiS w Gdańsku.