Niemowlę w oknie życia. Rodzice dziecka zabrali głos

Okno życia, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Szymon Pulcyn Matka, która oddała dziecko do okna życia w Gdańsku wbrew woli i wiedzy męża, przerwała milczenie. – Coś we mnie pękło. Tej decyzji żałuję do dziś – zaznaczyła kobieta. Głos ponownie zabrał też ojciec dziewczynki. Na początku grudnia w gdańskim oknie życia zostawiono dziewczynkę. Po kilku dniach okazało się, że niemowlę zostawiła matka wbrew wiedzy i woli ojca. Mężczyzna wyjaśnił, że rozwodzi się z żoną. Teraz Uwaga! TVN porozmawiała zarówno z ojcem, jak i matką dziewczynki. Para poznała się dwa lata temu, a listopadzie 2023 r. wzięła ślub. Pan Marcin przyznał, że na starcie „wszystko było kolorowo, jak to w początkach związku”. – Ale byłem głupi. Głupio zakochany, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje – opowiada dziś mężczyzna. Jak dodaje, jego żona miała mieć napady agresji i miała nie panować nad emocjami. – Było krzyczenie, rzucała też rzeczami. Ostatnio popsuła młotkiem telewizor. Przychodzili sąsiedzi, czasami wstydziłem się otwierać drzwi, bo nie wiedziałem, co powiedzieć – opowiadał pan Marcin. – Można powiedzieć, że było to piekło. Mówiła, że ją odpalam, tak to tłumaczyła. Że to jest przeze mnie, że jestem toksyczny – podsumował ojciec dziewczynki. Zarzuty odpiera matka. – To, co mówi ten człowiek, to dla mnie stek bzdur i kłamstw. Postanowiłam od niego odejść ze względów bezpieczeństwa. To chory człowiek. Znęca się psychicznie – zapewniała kobieta. Dodała, że nie zgłosiła sprawy, bo jej mąż przekonywał ją o znajomościach w policji. Pan Marcin miał też grozić żonie, że „zrobi z niej wariatkę i nikt jej nie uwierzy” plus „wsadzi ją do szpitala psychiatrycznego”. Mężczyzna miał też nie pracować, a kobieta jeździła taksówką. Małżeństwo zostało wyeksmitowane z wynajmowanego mieszkania, a właściciel jako ofiarę wskazał pana Marcina. Uwaga! TVN otrzymała screeny wiadomości od obu stron, która mają dowodzić, że „temperatura związku była bardzo wysoka”. Mężczyzn miał też wyzywać kobietę. Sąsiedzi pary ujawniają, że nigdy nie widzieli dziecka z matką. Z kolei pan Marcin miał mieć podrapaną twarz i być posiniaczony. Mężczyzna przekonywał, że feralnego dnia próbował ratować małżeństwo, ale jego żona miała wpaść w szał, po tym jak jego nieobecność się wydłużyła. Ojciec dziewczynki miał z drugiej strony raz napisać, że nie wróci. – Coś we mnie pękło. Tej decyzji żałuję do dziś – przyznaje kobieta. Żona pana Marcina zaprzeczyła z kolei, że mąż stosował wobec niej przemoc fizyczną.Matka oddała dziecko do okna życia w Gdańsku. Odpiera oskarżenia męża
Gdańsk. Niemowlę w oknie życia. Co się działo w rodzinie?