Francja wyśle żołnierzy na Ukrainę? Macron zabrał głos

Macron Źródło: PAP / EPA / Yoan Valat W czwartek prezydent Francji – Emmanuel Macron – poinformował o planach wysłania sił pokojowych na Ukrainę. Jakie miałyby zadanie? 20 lutego odbyła się transmisja na żywo, podczas którego polityk odpowiadał na pytania obywateli dotyczące między innymi wojny w Ukrainie. Zapytany o wysłanie francuskich żołnierzy do sąsiada Polski odpowiedział, że nie stanie się to „jutro”, ale – jeśli już – dopiero po osiągnięciu porozumienia (przy udziale Stanów Zjednoczonych) między skonfliktowanymi państwami. – Nie podjąłem decyzji o wysłaniu wojsk do Ukrainy jutro. Nie. To, co rozważamy, to wysłanie sił w celu zagwarantowania pokoju po jego wynegocjowaniu – cytuje Macrona Agence France-Presse. Prezydent Francji powiedział, że to, czego nie wyklucza Paryż, to ewentualna obecność sił zbrojnych, które „po wynegocjowaniu pokoju mogłyby przyczynić się do zagwarantowania bezpieczeństwa Ukrainy”. Agencja prasowa AFP przypomina o wcześniejszych doniesieniach brytyjskich mediów (takich jak dziennik „The Guardian”) o utworzeniu europejskich sił zbrojnych (głównie powietrznych i morskich, w mniejszym stopniu lądowych), których celem byłoby dopilnowanie bezpieczeństwa na terenie broniącego się państwa (chodzi o ochronę miast, portów, infrastruktry i tak dalej) – w sytuacji zawieszenia broni. Mowa o około 30 tysiącach żołnierzy zaangażowanych w zadanie. Znajdowałyby się one daleko poza linią frontu. A jak mają się rozmowy wokół negocjacji pokojowych? W czwartek odwołano konferencję prasową generała Keitha Kellogga w Kijowie, który jest specjalnym wysłannikiem prezydenta USA Donalda Trumpa do spraw Ukrainy i Rosji. Amerykańska delegacja milczy w sprawie – nie udziela komentarza odnośnie powodu anulowanego brifiengu prasowego, pisała redakcja kanału informacyjnego Euronews. Stało sie to jednak na prośbę USA. Dzień wcześniej miała miejsce gorzka wymiana zdań pomiędzy Wołodymyrem Zełenskim a 47. przywódcą Stanów Zjednoczonych. Trump najpierw sugerował, że prezydencja Zełenskiego jest nielegalna (bo w Ukrainie nie odbyły się wybory, co ma miejsce zgodnie z konstytucją, która zabrania tego w stanie wojennym). Ukraiński polityk odpowiedział wtedy, że Trump ulega „rosyjskiej dezinformacji”, ponieważ Kreml wielokrotnie stosował w przeszłości podobny argument, aby m.in. podburzyć społeczeństwo. Przywódca Ameryki nazwał też Zełenskiego „dyktatorem” czy przypomniał o jego karierze jako komiki na swojej platformie TRUTH Social.Wojska miałyby w razie zawieszenia broni zapewnić bezpieczeństwo na Ukrainie
Konferencja wysłannika USA w Kijowie odwołana. Delegacja USA nabrała wody w usta