Ukrainiec przeprasza za flagę na stadionie. „To miał być symbol wsparcia”

Stadion Narodowy, Ukrainiec Źródło: Policja / TikTok Na TikToku pojawiło się nagranie młodego mężczyzny, który przyznaje, że to on wniósł na PGE Narodowy flagę w czerwono-czarnych barwach, symbolizujących ukraiński nacjonalizm. Do sytuacji doszło podczas koncertu białoruskiego rapera Maksa Korża, a całe wydarzenie wywołało lawinę kontrowersji. – Przepraszam, nie mówię dobrze po polsku, ale chcę wam przekazać to, co czuje – rozpoczął filmik mężczyzna, który przedstawił się jako Dmitrij. Jak podkreślił, pochodzi z Ukrainy, która od kilku lat ogarnięta jest wojną. – Każdego dnia tam giną ludzie. Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nie prowadzą do niczego dobrego – dodał. Dmitrij zaznaczył, że nie chciał wzbudzać negatywnych emocji. – Flaga, którą trzymałem, była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem niczego wspólnego z propagowaniem jakiegokolwiek reżimu – wyjaśnił. Jak podkreślił, jego celem było pokazanie solidarności wobec żołnierzy broniących Ukrainy przed rosyjską agresją. – Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszam. Jestem wdzięczny wszystkim Polakom, którzy pomagali i pomagają Ukraińcom. Dziękuję bardzo z całego serca i przepraszam jeszcze raz – zakończył. twitter Warszawska policja poinformowała, że w trakcie sobotniego koncertu doszło do licznych incydentów, w wyniku których zatrzymano 109 osób. Przestępstwa dotyczyły między innymi posiadania narkotyków, użycia pirotechniki, zakłócania porządku i naruszeń nietykalności ochrony. 72 osoby trafiły do prokuratury, 37 odpowie za wykroczenia, a 50 ukarano mandatami, których łączna kwota przekroczyła 11 tysięcy złotych. W związku z kontrowersjami dotyczącymi symboliki pojawiającej się na stadionie, głos zabrał również zarząd PGE Narodowego. W oświadczeniu podkreślono, że obiekt nie akceptuje żadnych treści promujących systemy totalitarne czy nawołujących do nienawiści. „Stanowczo i jednoznacznie potępiamy eksponowanie treści propagujących jakikolwiek totalitarny ustrój oraz nawołujące do nienawiści” – zaznaczono. Operator wyjaśnił, że obowiązujące zasady zabraniają prezentowania symboli i haseł mogących budzić skojarzenia z reżimami lub nienawiścią na tle narodowościowym, kulturowym czy etnicznym. „Z całą stanowczością potępiamy wszelkie przejawy agresji – zarówno fizycznej, jak i słownej – oraz wszelkie formy propagowania totalitaryzmów” – dodano. Do sprawy odniósł się także poseł Dariusz Matecki, który zapowiedział złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. W trakcie koncertu dochodziło również do starć pomiędzy uczestnikami próbującymi dostać się na płytę stadionu a służbami ochrony. Interweniowała policja, która zagroziła przerwaniem imprezy i wezwała uczestników do zajęcia miejsc. Na czas weryfikacji biletów tymczasowo zamknięto bramy stadionu. Sytuację monitorowali przedstawiciele wojewody i stołecznego Centrum Bezpieczeństwa. Niepokoje zaczęły się już dzień wcześniej, kiedy setki fanów Maksa Korża spotkały się na nieformalnym zlocie na warszawskiej Woli. Impreza, odbywająca się przy głośnej muzyce i alkoholu, została przerwana po godzinie 22:00 przez policję. Jak poinformował burmistrz dzielnicy Krzysztof Strzałkowski, w działaniach brało udział kilkuset funkcjonariuszy.Interwencje i zatrzymania
Sprawa trafi do prokuratury?
Dzień wcześniej – chaos na Woli