Wrzosek odpowiada Bodnarowi. „Stoję przed dylematem, czy zajmować głos, czy nie” Prokurator Ewa Wrzosek Źródło: PAP / Albert Zawada Ewa Wrzosek odpowiedziała ministrowi sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi na pytanie „kim chce być w życiu publicznym?”. Jak zaznaczyła „nie jest typowym prokuratorem”. Prokurator Ewa Wrzosek powiedziała we wtorek w TVP Info, że na czas transformacji lepszym niż Adam Bodnar ministrem sprawiedliwości byłby Roman Giertych. W czwartek Wrzosek rozwinęła ten wątek na antenie TOK FM. – Chodzi mi o praktyczną znajomość funkcjonowania aspektów prokuratury i właśnie determinację w przeprowadzeniu takiej gruntownej reformy prokuratury – stwierdziła prokurator.Wrzosek radzi Bodnarowi ws. zaangażowania się w prowadzenie postępowań przygotowawczych – Pojawiła się na to historyczna szansa. Urządzamy się w tej rzeczywistości i ta determinacja spadła – kontynuowała Wrzosek. Według prokurator „pierwotny impet reform został wytracony”. Zdaniem Wrzosek Bodnar jako prokurator generalny ma „potężne narzędzia”, które nie są przez niego wykorzystywane. – Mógłby bardziej zaangażować się w takie właściwe prowadzenie postępowań przygotowawczych – wyjaśniła Wrzosek. – Decyzją przełożonego można naprawić to, co po drodze przez prokuratorów zostało intencjonalnie lub nieintencjonalnie popsute – kontynuowała prokurator. Jako przykład podała sprawę śledztwa ws. syna Jacka Kurskiego, która dotyczyła podejrzenia gwałtu na dziecku.Adam Bodnar postawił Ewie Wrzosek ważne pytanie Wrzosek została również zapytana o słowa ministra sprawiedliwości, który powiedział, że prokurator musi sobie odpowiedzieć na pytanie „kim w ogóle chce być w życiu publicznym?”. – Myślę, że ona każdego dnia nam wszystkim zadaje takie pytanie, nie tylko swojemu szefowi – powiedział Bodnar. Wrzosek przyznała, że „nie jestem typowym prokuratorem, o czym zdecydowała o prokuratura Zbigniewa Ziobry”. Dodała, że być może jest „skrajnym przykładem” prokuratora. Wrzosek tłumaczyła, że gdyby nie ona, to może nikt nie wiedziałby jak wygląda prokuratura od środka, bo nie byłoby intencji o tym mówić, kiedy dzieje się coś złego. Na koniec Wrzosek przyznała, że „stoi przed dylematem, czy zajmować głos, czy nie”.