Elon Musk „nie rozumie, co się dzieje”. Prowadząc Teslę chciałby mieć kryształową kulę
Szef firmy otwarcie przyznający się do tego, że nie rozumie ekonomii, nie zdarza się zbyt często. Z Elonem Muskiem wszystko jest jednak możliwe, bo miliarder powiedział właśnie to… przed widownią złożoną z akcjonariuszy Tesli.
Elon Musk „nie rozumie, co się dzieje”
– Jednego dnia wydaje się, że światowa gospodarka się rozpada. Drugiego dnia wszystko jest w porządku. Nie rozumiem, co się u diabła dzieje. […] Jesteśmy teraz w okresie, który nazwałbym burzliwym – powiedział Elon Musk podczas spotkania z inwestorami podsumowującego drugi kwartał rozliczeniowy Tesli.
Na tym jednak nie skończyła się nietypowa dziwna tyrada najbogatszego człowieka świata. Jak powiedział, najchętniej zatrudniłby w Tesli medium. – Nie mam kryształowej kuli, w której mógłbym sprawdzać przyszłość globalnej gospodarki. Byłbym niezmiernie wdzięczny, jeśli mógłbym pożyczyć tego typu kulę – podkreślił.
Tesla obniża ceny – co Musk mówi o sprzedaży aut?
Po zapadających w pamięć komentarzach Musk odpowiedział jednak na pytania inwestorów z nieco większą gracją. Akcjonariusze pytali się między innymi o sprzedaż samochodów i promocje cenowe, jakie wprowadziła Tesla.
– Kupno samochodu jest dużą decyzją dla znacznej większości ludzi. W czasach niepewności ekonomicznej takie osoby najczęściej wstrzymują się z kupnem auta, chociażby po to, by zobaczyć, co przyniesie przeszłość – przekonywał szef Tesli.
Odpowiedzią firmy Muska były więc znaczne obniżki i promocję na samochody Tesli. Miało to za zadanie skłonić potencjalnych klientów do zakupu mimo mniej bezpiecznej sytuacji na rynkach. Był to ruch obliczony jednocześnie na uatrakcyjnienie oferty względem głównych konkurentów w branży samochodów elektrycznych, ale też zachęty do kupna w czasie kryzysu.
W podsumowaniu inwestorskim spółka pisze też po prostu, że „wyzwania niepewnych czasów, w jakich się znajdujemy, jeszcze się nie zakończyły”.
Czytaj też:
Elon Musk z kolejnym pomysłem. Firma xAI „zrozumie rzeczywistość”Czytaj też:
Twitter pozywa prawników. Chodzi o ogromny rachunek