Eksplozja na Lubelszczyźnie. MON: To był tzw. wabik

Eksplozja na Lubelszczyźnie Źródło: Shutterstock / Leszek Szelest Niezidentyfikowany obiekt spadł na jedno z pól na Lubelszczyźnie. Doszło do eksplozji. Służby mają już pierwsze hipotezy. W nocy z 19 na 20 sierpnia w miejscowości Osiny w województwie lubelskim doszło do eksplozji. Na pole kukurydzy spadł niezidentyfikowany obiekt. Szczęśliwie w wyniku zdarzenia nikt nie został ranny. Uszkodzone zostały natomiast trzy domy, ponieważ eksplozja była na tyle silna, że z okien wypadły szyby. Polska Agencja Prasowa powołując się na źródła zbliżone do Ministerstwa Obrony Narodowej przekazała, że obiekt, który spadł pod Osinami, to najprawdopodobniej dron wojskowy, zawierający jedynie niewielką ilość materiałów wybuchowych i pozbawiony głowicy bojowej. Był to więc tzw. wabik, czyli dron, którego zadaniem jest angażowanie systemów obrony przeciwlotniczej i odciąganie ich uwagi od dronów stricte bojowych. Do sprawy odniosła się już prokuratura. Grzegorz Trusiewicz z prokuratury okręgowej w Lublinie przekazał, że „grupy dochodzeniowo-śledcze prowadzą czynności m.in. z udziałem skanera 3D, który pomoże odtworzyć miejsce zdarzenia”. – Możemy wykluczyć wstępnie opcję drona cywilnego oraz że był to dron przemytniczy – wyjaśnił śledczy. – Kwestia materiałów wybuchowych, przez które prawdopodobnie doszło do eksplozji drona, będzie dalej badana – zapewnił. Grzegorz Trusiewicz dodał, że „jedna z branych pod uwagę teorii zakłada, że jeśli w pobliżu lotu drona znajdowały się linie energetyczne, maszyna mogła ich dotknąć, co doprowadziło do eksplozji”. Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem art. 163 kodeksu karnego, który mówi o powszechnym narażaniu na niebezpieczeństwo szkody wielkich rozmiarów pod wpływem materiałów wybuchowych. Czyn ten jest zagrożony karą do 10 lat pozbawienia wolności. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że po przeprowadzeniu wstępnych analiz zapisów systemów radiolokacyjnych, minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi.Eksplozja na Lubelszczyźnie. MON: To był tzw. wabik
Prokuratura o wstępnych przyczynach eksplozji