Nowy przedmiot w szkołach wzbudza kontrowersje. Była kurator bije na alarm: Idą po nasze dzieci

Ferie zimowe 2022. Szkolne ławy zostaną puste Źródło: Pexels Od 1 września 2025 roku polskie szkoły podstawowe i ponadpodstawowe czeka istotna zmiana – do planu zajęć wchodzi nowy, nieobowiązkowy przedmiot: edukacja zdrowotna. Głos w sprawie zabrała m.in. Barbara Nowak, była małopolska kurator oświaty, która stwierdziła: „Idą po nasze dzieci!” Zgodnie z założeniami Ministerstwa Edukacji Narodowej, edukacja zdrowotna ma być prowadzona raz w tygodniu przez cały rok szkolny. Dotyczyć będzie uczniów klas 4–8 szkół podstawowych oraz wszystkich typów szkół ponadpodstawowych – liceów, techników i szkół branżowych. Co istotne, zajęcia nie będą obowiązkowe, a rodzice mają prawo wycofać z nich swoje dziecko. Decyzję o rezygnacji należy złożyć pisemnie do szkolnego sekretariatu do 25 września. W przypadku uczniów pełnoletnich to oni sami będą mogli zrezygnować z uczestnictwa. Warto jednak zaznaczyć, że deklaracja rezygnacji jest wiążąca na cały rok. Jeśli uczeń nie zostanie formalnie wypisany z zajęć, będzie do nich automatycznie przypisany i zobowiązany do uczestnictwa. Program został opracowany we współpracy trzech resortów: Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki. Ma on obejmować szeroki zakres tematów, takich jak zdrowie fizyczne, psychiczne i seksualne, relacje społeczne, profilaktyka uzależnień, higiena osobista i zdrowy styl życia, pierwsza pomoc, zdrowie środowiskowe oraz funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia. Ministerstwo Edukacji podkreśla, że przedmiot ma mieć przede wszystkim charakter praktyczny i odpowiadać na realne potrzeby uczniów – w tym narastający problem zaburzeń psychicznych, uzależnień i chorób cywilizacyjnych. Zajęcia mają nie tylko przekazywać wiedzę, ale również budować świadomość społeczną oraz wspierać uczniów w kształtowaniu zdrowych nawyków. Pomimo dobrowolności uczestnictwa, edukacja zdrowotna od początku wzbudzała kontrowersje, szczególnie wśród środowisk konserwatywnych i części rodziców. Krytycy zarzucają nowemu przedmiotowi, że pod pozorem dbania o zdrowie promuje „genderową ideologię” i uderza w prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi wartościami. Głośnym echem odbił się wpis Barbary Nowak, byłej małopolskiej kurator oświaty, która na platformie X zaapelowała do rodziców: Ministerstwo Edukacji Narodowej stanowczo odpiera te zarzuty. Władze resortu podkreślają, że edukacja zdrowotna nie ma charakteru ideologicznego, lecz praktyczny. Jej celem jest poprawa stanu zdrowia dzieci i młodzieży, rozwój kompetencji społecznych oraz edukacja w zakresie profilaktyki. MEN przypomina również, że udział w zajęciach jest dobrowolny, a decyzja rodziców lub pełnoletnich uczniów zostanie w pełni uszanowana. Aby ułatwić podjęcie świadomej decyzji, szkoły mają organizować spotkania informacyjne, podczas których zostaną omówione cele i zakres tematyczny zajęć.Czego będą uczyć się uczniowie?
Fala krytyki i polityczny spór
„W wakacje szkoły mają w wyznaczonych dniach czynne sekretariaty. Rodzice, wykorzystajcie ten czas i złóżcie rezygnację z zajęć edukacji zdrowotnej! Jeśli taka rezygnacja nie wpłynie do 25 września, wasze dziecko będzie poddane genderowej ideologii! Lewacy z parad pychy idą po nasze dzieci! Nie pozwól odebrać im swoich praw do wychowania dzieci”.MEN: To nie ideologia, lecz odpowiedź na problemy młodzieży