Edukacja zdrowotna obowiązkowa? Wiceszefowa MEN rozwiewa wątpliwości
Katarzyna Lubnauer Źródło: gov.pl/web/edukacja 25 września minął termin dla rodziców, którzy chcieli wypisać swoje dzieci z edukacji zdrowotnej. Do sprawy odniosła się wiceszefowa MEN. Edukacja zdrowotna to nowy przedmiot, który decyzją MEN od tego roku pojawił się w planach zajęć uczniów. Zajęcia są prowadzone w klasach IV-VIII szkoły podstawowej oraz w liceach i technikach. W podstawie programowej znalazły się m.in. zagadnienia dotyczące tematyki zdrowia fizycznego, psychicznego i społecznego oraz bezpieczeństwa w sieci i profilaktyki uzależnień. Przeciwko wprowadzeniu nowego przedmiotu protestował Kościół – biskupi oskarżali resort Barbary Nowackiej o chęć seksualizowania dzieci. Rodzice, którzy nie chcieli, aby ich dzieci chodziły na edukację zdrowotną, mieli czas do 25 września na złożenie pisemnej rezygnacji w tej sprawie. W sondażu, który dla „Wprost” zrealizowała pracownia SW Research, zapytaliśmy Polaków, czy planowali wypisać swoje dzieci z nowego przedmiotu. Wśród osób, których ta sprawa bezpośrednio dotyczy, lekko przeważały odpowiedzi „tak” – wskazało je 21,2 proc. respondentów. Przeciwnego zdania było 18,2 proc. badanych. W rozmowie z RMF FM Katarzyna Lubnauer przyznała, że szczegółowe dane dotyczące frekwencji będą znane dopiero pod koniec października. Komentując możliwe doniesienia o sporym gronie rodziców, którzy zdecydowali się wypisać swoje dzieci z zajęć, wiceszefowa MEN podkreśliła, że lekcje powinny zostać zorganizowane nawet dla jednej osoby. Mimo tego, przedstawicielka resortu pozytywnie ocenia wprowadzenie edukacji zdrowotnej do szkół. Katarzyna Lubnauer przytoczyła wyniki sondaży, według których pomysł MEN odnośnie nowego przedmiotu dobrze ocenia 54 proc. Polaków. – Dla nas sukcesem jest to, że wszyscy chwalą podstawę programową. Oczywiście wszyscy,którzy nie nastawiają się ideologicznie. To nie jest przedmiot ideologiczny, wręcz przeciwnie – ma uczyć odporności na seksualizację – powiedziała polityczka. Według wiceszefowej MEN protesty biskupów to była reakcja obronna na ograniczenie lekcji religii i próba upatrywania w edukacji zdrowotnej zamachu na wpływy Kościoła. Dopytywana, czy w kolejnych latach edukacja zdrowotna będzie przedmiotem obowiązkowym, Katarzyna Lubaneuer podkreśliła, że na chwilę obecną resort nie ma takich planów. Zastrzegła jednak, że decyzja w tej sprawie będzie zależała od analizy danych i reakcji szkół i rodziców.