USA rozesłało do Ukraińców tysiące maili: Opuśćcie kraj natychmiast
Donald Trump Źródło: PAP/EPA / Kent Nishimura Niepokój, przerażenie, nawet ataki paniki – z takimi reakcjami musieli zmierzyć się Ukraińcy przebywający w Stanach Zjednoczonych po otrzymaniu dramatycznie brzmiącego e-maila od amerykańskich służb imigracyjnych. Wiadomość zawierała jednoznaczne ostrzeżenie: jeśli nie opuszczą kraju w trybie natychmiastowym, czeka ich deportacja.
Treść wiadomości, jaką otrzymały osoby objęte programem humanitarnym dla uchodźców z Ukrainy, była bezwzględna i budziła grozę.
„Jeśli nie opuścisz Stanów Zjednoczonych natychmiast, będziesz podlegać potencjalnym działaniom organów ścigania, które doprowadzą do wydalenia cię ze Stanów Zjednoczonych. DHS kończy twoje zwolnienie warunkowe. Nie próbuj pozostawać w Stanach Zjednoczonych” – ostrzegał rządowy e-mail.
E-mail o deportacji do tysięcy Ukraińców w USA
Zgodnie z tą wiadomością Ukraińcom pozostało zaledwie siedem dni na opuszczenie USA – w przeciwnym razie mieli zostać deportowani. Nie wiadomo dokładnie, do ilu osób dotarła wiadomość, ale już teraz wiadomo, że dotknęła ona setki, jeśli nie tysiące osób, które od miesięcy, a czasem lat, próbują ułożyć sobie życie w nowym kraju po ucieczce przed wojną.
Szok i panika
Informacja o grożącej deportacji wywołała natychmiastową panikę. Wielu Ukraińców uwierzyło, że stracili prawo pobytu i będą musieli wrócić do kraju ogarniętego wojną. Jedna z kobiet, cytowana przez agencję Reuters, nie kryła emocji.
Jak przyznała, po przeczytaniu wiadomości „nie mogła normalnie oddychać i kontrolować płaczu”. Wspomniała także, że jej status imigracyjny został odnowiony w sierpniu 2023 roku i według zapewnień miał być ważny przez kolejne dwa lata.
W rozmowie z Reutersem Angela Boelens, prezes organizacji non-profit IA NICE z Iowa, która pomagała dziesiątkom ukraińskich rodzin w ramach sponsorowania ich pobytu, opisała sytuację jako dramatyczną. „To bardzo przerażający e-mail. Wszystkie rodziny, którymi się opiekujemy, są w kompletnej panice” – podkreśliła.
DHS przyznaje się do pomyłki
Po kilku godzinach narastającego chaosu Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) wydał oświadczenie, w którym przyznał, że e-mail został wysłany przez pomyłkę i nie odzwierciedla żadnej zmiany w polityce imigracyjnej wobec obywateli Ukrainy. Program humanitarny, uruchomiony po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, nadal obowiązuje i nie został cofnięty.
Pomimo oficjalnych wyjaśnień wielu Ukraińców nadal nie może dojść do siebie po otrzymaniu wiadomości. Większość z nich żyje w stanie ciągłego stresu związanego z niepewnością co do przyszłości – zarówno w kontekście sytuacji w Ukrainie, jak i w USA.
Trumpa i tak planuje deportacje
Niepokój wśród społeczności ukraińskiej w Stanach Zjednoczonych potęgują doniesienia o planach Donalda Trumpa. Jak podaje Reuters, jego administracja przygotowuje się do ewentualnego zniesienia tymczasowego statusu prawnego (tzw. parole) dla około 240 tysięcy Ukraińców, którzy znaleźli schronienie w USA po rosyjskiej inwazji. Choć na razie nie ma żadnych oficjalnych decyzji w tej sprawie, zapowiedzi te budzą ogromne obawy.
Podczas kampanii Trump kilkukrotnie sugerował, że zamierza znacznie ograniczyć liczbę uchodźców i imigrantów w USA, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. W jego wypowiedziach nie brakowało również krytyki obecnej administracji za „otwarte granice” i „chaos imigracyjny”. W tym kontekście sytuacja Ukraińców może stać się zakładnikiem politycznych przepychanek w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Ukraińcy pod ochroną. Na jak długo?
Obecnie Ukraińcy korzystają z programu „Uniting for Ukraine”, który umożliwia legalny pobyt w USA na okres do dwóch lat, z możliwością pracy i uzyskania wsparcia socjalnego. Od 2022 roku, dzięki temu rozwiązaniu, do USA trafiło ponad 271 tysięcy obywateli Ukrainy. Program ten został szeroko chwalony jako przykład szybkiego i humanitarnego reagowania na kryzys uchodźczy.
Jednak eksperci ostrzegają, że ochrona udzielona w trybie „parole” ma charakter tymczasowy i nie daje prawa do stałego pobytu ani obywatelstwa. Oznacza to, że każda zmiana administracji lub interpretacji przepisów imigracyjnych może radykalnie zmienić sytuację dziesiątek tysięcy ludzi. Jak zauważa organizacja Migration Policy Institute, „parole jest rozwiązaniem awaryjnym i narażonym na polityczne naciski”.