29 October, 2025

Tajemnicza śmierć 29-letniego funkcjonariusza SG i odejście dyrektora. „Dziwna zmowa milczenia”

Tajemnicza śmierć 29-letniego funkcjonariusza SG i odejście dyrektora. „Dziwna zmowa milczenia”

Tajemnicza śmierć 29-letniego funkcjonariusza SG i odejście dyrektora. „Dziwna zmowa milczenia”

Funkcjonariusz Straży Granicznej Źródło: strazgraniczna.pl Młody pilot Staży Granicznej zmarł kilka dni po ważnym egzaminie. Kilkanaście dni później nagle odszedł dyrektor Biura Lotnictwa SG. – Każdy przechodzi nad tym do porządku dziennego. Nie mogę w to uwierzyć – ocenił jeden z funkcjonariuszy.

W Huwnikach (woj. podkarpackie) mieści się jeden z czterech wydziałów lotniczych Straży Granicznej. W tym miejscu szkoleni są piloci, którzy w przyszłości będą latali śmigłowcami oraz odbywają się egzaminy i starty maszyn patrolujących granice czy uczestniczących w różnego rodzaju akcjach. 8 lipca egzamin lotniczy zdał 29-letni funkcjonariusz SG. Mężczyzna w formacji jest od ok. roku. 29-latek miał zasiąść za sterami jednego z czterech śmigłowców Kania – podało Radio Zet. Tak się jednak nie stało.

Nagła śmierć młodego pilota w SG. „Przez 20 lat w służbie nie spotkałem się z taką sytuacją”

23 lipca służby w Przemyślu znalazły mężczyznę nie dającego oznak życia. To funkcjonariusz SG. – W swojej ponad 20-letniej służbie w Straży Granicznej nie spotkałem się z taką sytuacją. Żaden czynny pilot nie zmarł ani na służbie, ani poza nią. Nie było takiego przypadku. Młody człowiek, który powinien być w pełni zdrowy i sprawny, mieć aktualne badania, umiera tak nagle. I to kilka dni po ważnym egzaminie. Dla mnie to niepojęte – ocenił emerytowany funkcjonariuszy SG.

Kilka dni po pogrzebie, na początku sierpnia, ze służby odszedł szef Biura Lotnictwa mjr Krzysztof Sidor. Rezygnację miał złożyć z dnia na dzień. Na emeryturę odszedł po kilkunastu dniach od złożenia wniosku przy standardzie wynoszącym trzy miesiące, czasem skracanym do miesiąca. Jeden z funkcjonariuszy przekonuje, że „wszyscy byli zaskoczeni”. Inny dodaje, że „to dziwne, bo o takich sprawach wiemy z pewnym wyprzedzeniem, a tak szybkie odejście to naprawdę ewenement”.

Dziwne odejście z SG po śmierci 29-letniego funkcjonariusza

Mjr Sidor na stanowisku był przez rok. Rzecznik prasowy Komendanta Głównego SG zapewnia, że odejście dyrektora było planowane. W jego zapewnienia nie wierzą źródła Radia Zet w Straży Granicznej. Przekonują, że informacja nie byłaby utrzymywana tak długo w tajemnicy. Nowym szefem został płk Grzegorz Pietyra, który nie ma doświadczenia w lotnictwie. Jego nazwisko na stronie internetowej SG pojawiło się dopiero w ostatnich dniach, niemal trzy miesiące po objęciu funkcji.

– Zapanowała dziwna zmowa milczenia. Śmierć, pogrzeb i cisza. Nikt nic nie wiedział, nikt nic nie mówił. Żadnego postępowania wyjaśniającego. Kompletnie nic. A przecież to był młody chłopak. Jako pilot powinien mieć ważne badania. Mnie zastanawia tylko jedno – dlaczego nie zlecono żadnej sekcji zwłok. A wiem, że nie zlecono – ocenił jeden z funkcjonariuszy Straży Granicznej. – Każdy umywa ręce, przechodzi nad tym do porządku dziennego. Nie mogę w to uwierzyć – komentuje inny.

Młody pilot SG zmarł z przyczyn naturalnych kilka dni po ważnym egzaminie

– Nie mam nikomu nic do zarzucenia, to był nieszczęśliwy wypadek. Straż Graniczna zachowała się jak trzeba – oceniła matka 29-latka. Prokuratura wyjaśniła, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Nie było podstaw do wszczęcia śledztwa ws. nieumyślnego spowodowania śmierci. Dzieje się tak tylko w kilku przypadkach: gdy widać, że doszło do zbrodni; przy podejrzeniu, że ktoś mógł przyczynić się do śmierci danej osoby i zacierał ślady oraz samobójstw.

– Kiedy umiera człowiek, który nigdy nie chorował, lekarz zespołu ratownictwa medycznego w karcie zgonu powinien wpisać: „Zgon nagły. Przyczyna nieznana. Co do udziału osób trzecich nie potrafię się wypowiedzieć”. Ta formuła, szczególnie ostatnie zdanie, daje organom ścigania konieczność wyjaśnienia, co się wydarzył – skomentował prof. Waldemar Machała, specjalista anestezjologii i medycyny ratunkowej z Wydziału Wojskowego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Przepisy związały śledczym ręce?

Wówczas może okazać się, że „w przychodni jest całkiem spora historia choroby danej osoby”. Zdaniem prof. Machały „najczęstszą przyczyną zgonów u młodych ludzi są zaburzenia rytmu serca, rzadziej tętniak mózgu”. Wskazanie do postępowania sądowo-lekarskiego lub prokuratorskiego byłoby wtedy, gdyby do śmierci funkcjonariusza doszło na służbie, np. w miejscu odpoczynku, jakimś pokoju socjalnym.

Podobnie byłoby w przypadku teoretycznego pogorszenia stanu zdrowia po przyjęciu do szpitala w trakcie wykonywania badań diagnostycznych. Pilot-emeryt zwraca uwagę, że w ostatnio doszło do liberalizacji podejścia do badań lotniczo-lekarskich. Jeszcze na początku lat 2000. przechodzono je w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej w Warszawie lub Głównym Ośrodku Badań Lotniczo-Lekarskich we Wrocławiu. Teraz można je wykonywać u lekarzy-orzeczników, a poziom jest różny.

Podobne artykuły